Narządy podaruję

Nie pozwól, żeby Twoje serce poszło do ziemi, kiedy umrzesz. A jeśli serce jest słabe - to może inne Twoje organy komuś przedłużą życie? .:::::.

Śmierć stwierdzona przez komisję

Dawcą może zostać zmarły z powodu śmierci pnia mózgu, którego narządy jeszcze pracują. Śmierć pnia mózgu musi stwierdzić trzech lekarzy specjalistów, którzy nie mogą brać udziału w zabiegu transplantacji.

- Bardzo ważną rolę odgrywa wtedy anestezjolog, który winien utrzymywać pracę układu krążenia w zwłokach - mówi dr Jacek Ziaja. - W Polsce wszystko złożone jest na barki lekarzy intensywnej terapii, to od nich zależy, czy narządy są tracone, czy nie.

Przeszczepy to dzisiaj rutynowa, dająca doskonałe wyniki metoda leczenia. - Wyniki po przeszczepie serca są tak znakomite jak po bypassach - mówi profesor Religa. - 80 procent pacjentów ma przywróconą pełną wydolność fizyczną. 40 procent wraca do poprzedniej normalnej pracy. Są wśród nich kierowcy TIR-ów, profesorowie szkół wyższych. Niestety, tylko część pacjentów wraca do pracy, pozostałych pracodawcy nie chcą zatrudnić, bojąc się ich problemów zdrowotnych - dodaje. Osoby z przeszczepionymi organami przez całe życie muszą przyjmować leki zapobiegające odrzutom. Niestety, leki te powodują także m.in. większą podatność na infekcje.

Daj moje serce Relidze

- Granice wieku osób otrzymujących organy wciąż się poszerzają - uważa dr Jacek Ziaja. - Sam byłem świadkiem przeszczepu u osoby po siedemdziesiątce - dodaje. - Ja w wieku 61 lat miałem trzy tętnice zablokowane i tętniaka na sercu. Lekarze mi powiedzieli: „Tu ratunku nie ma, niech się pan z tym pogodzi” - wspomina Tadeusz Żytkiewicz z Warszawy. - Pytałem ich o przeszczep serca, ale odpowiedzieli: „Niemożliwe, bariera wieku” - dodaje.

Żytkiewicz napisał więc krótki list do prof. Religi: „Jestem nauczycielem chorym na serce. Proszę o pomoc”. Z Zabrza natychmiast przyszła odpowiedź: „Proszę przyjechać na konsultacje”. - Religa powiedział, że bariery wieku nie ma i przeszczepił. No i proszę, właśnie mija 17 lat - mówi Żytkiewicz. Obecnie ma lat 78. Jeszcze do 2000 roku uczył młodzież historii w liceum im. Wyspiańskiego. I pewnie wciąż by tam pracował, gdyby nie musiano mu przeszczepić także nerki. - Moje serduszko jest z Krakowa. Ten pan był taksówkarzem. Kiedyś w telewizji zobaczył program na temat przeszczepów. Powiedział wtedy żonie: „Słuchaj, gdyby mi się coś stało, daj moje serce Relidze”. Kiedy zginął w wypadku, jego żona sama zadzwoniła do Zabrza - wspomina Żytkiewicz.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg