Karboński las w Zabrzu

Idziesz po muzeum, które udaje kopalniany chodnik. Nagle ziemia pod twoimi stopami zaczyna się ruszać! Słyszysz niepokojący grzechot sypiących się wokół kamieni! Widzisz wzbijający się pył! .:::::.

Wspomniane nanorurki będzie można zobaczyć parę metrów dalej. W powiększeniu oczywiście. Bo to są rurki, których ścianka jest warstewką o grubości zaledwie jednego atomu węgla. – Te rurki są po prostu piekielnie wytrzymałe. W dodatku mają niezwykłe właściwości elektryczne. W zależności od tego, czy są węższe, czy szersze, zachowują się jak metale albo jak półprzewodniki! Można je ze sobą łączyć. To właściwości tak fantastyczne, że być może w niedalekiej przyszłości węgiel zastąpi między innymi krzem w komputerach – mówi Jarosz.

Bardzo szybkie pamięci komputerowe będą prawdopodobnie budowane z fullerenów. To bardzo ciekawa postać węgla, zbudowana z 60 atomów. – Wygląda dokładnie tak jak piłka futbolowa, zszyta z 60 sześciokątnych łatek – mówi Jarosz. – Chcielibyśmy, żeby na środku głównej sali stanął model fullerenu, wysoki na 3 m. Będzie podświetlany diodami. Tym podświetlaniem będą mogły kierować dzieci, które tu przyjdą – dodaje.

Tąpnięcie turystyczne

Zobaczysz tu różne odmiany węgla, m.in. diamenty, antracyt, grafit. Jedną z większych atrakcji Doliny Węgla będzie oczywiście przejście kopalnianym korytarzem. I choć wszystko będzie odbywać się na powierzchni, zwiedzający będą mieli wrażenie, że jadą tysiąc metrów w dół. – Winda z dużym przyspieszeniem ruszy w dół. Ale pojedzie tylko około półtora metra... Potem będzie przez chwilę trzęsło, usłyszymy łomot, hałas. Aż wreszcie winda gwałtownie się zatrzyma. Osiągniemy to w ten sposób, że winda podje-dzie te półtora metra z powrotem do góry – zdradza Jarosz.

Drzwi windy otworzą się na drugą stronę. A wtedy znajdziemy się w specyficznych warunkach. Będzie ciemnawo, bardzo wilgotno i bardzo ciepło. – A to dlatego, że zasymulujemy warunki w kopalni na głębokości tysiąca metrów. Wielu ludzi teoretycznie wie, że co sto metrów temperatura rośnie o 3 st. Celsjusza. Ale co innego wiedzieć, a co innego odczuć – mówi dr Jarosz. W czasie tej przechadzki korytarzem zwiedzający wejdą na symulator tąpnięć górniczych. Poczują kilka krótkich szarpnięć pod stopami. Wokół nich wzbije się pył i rozlegnie się hałas spadających skał. Gdyby nie fakt, że wszystko dzieje się na powierzchni, można by się nieźle wystraszyć. Pozostanie kupić przy wyjściu węglowe gadżety: ołówki z logo Doliny Węgla albo diamentowe pilniczki do paznokci. – „Dolina Węgla” pokaże gościom, że jesteśmy częścią historii. Zaczęło się od karbonu, jest teraźniejsza kopalnia. A przed nami jest związana z nowoczesnymi węglowymi technologiami przyszłość – mówi Jerzy Jarosz.

Zabrze i muzea

Dolina Węgla powstaje w ramach szerszego projektu, który ma zrobić z Zabrza Europejską Stolicę Turystyki Przemysłowej. Najpóźniej 1 stycznia 2012 roku turystom zostanie udostępniona także „Sztolnia Dziedziczna”, z ogromnym podziemnym portem, zbudowanym pod powierzchnią miasta. Już dziś w skansenie górniczym „Królowa Luiza” i w zabytkowej kopalni „Guido” turyści zwiedzają podziemne trasy. W kopalni „Guido” zjeżdżają nawet 300 m w dół, w kaskach i z górniczymi latarkami w dłoniach. Podziemne wystawy są tam interaktywne. Słychać rozmowy górników, a w autentycznej pod-ziemnej stajni z XIX wieku stoją makiety koni. Podobne ciekawostki są planowane w „Sztolni Dziedzicznej” i „Dolinie Węgla”.



Gość Niedzielny 51/2008

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg