Mówi się, że „oczy są zwierciadłem duszy”. Ktoś „zabija wzrokiem”, ktoś inny ma „łagodne” spojrzenie. Tylko w oku człowieka widać białko, dzięki któremu można się zorientować, na kogo patrzy. Żaden z naszych zwierzęcych przodków nie pozwolił sobie na taką „czytelność” wzroku.
Żył w koronach tamtejszych drzew, kryjąc się przed drapieżnikami. 55 mln lat temu lokalny pióropusz magmy oddzielił Grenlandię od Europy. Podgrzane przez niego osady oceaniczne uwolniły ogromne ilości metanu do atmosfery. To było przyczyną globalnego ocieplenia.
Wtedy na całej ziemi rozprzestrzeniły się lasy liściaste. Korony tworzących je drzew, zwanych grujecznikami, osiągające wysokość 45 m, zaczęły przenikać się nawzajem. Żyjące w nich zwierzęta nie musiały już schodzić na pełne drapieżników dno lasu, żeby dostać się na inne drzewo.
Wtedy to pojawił się mały naczelny ssak Shoshonius, mający już nową budowę oka. Ponieważ żywił się głównie owadami, żeby skutecznie na nie polować, musiał dokładnie oceniać odległość, czyli lepiej widzieć.
Dlatego jego trzewioczaszka uległa spłaszczeniu, a oczy znalazły się z przodu. Ich pola widzenia nałożyły się na siebie jak u człowieka. Aż do jednej z pierwszych małp wąskonosych z rodzaju Catopithecus, żyjącej 33 mln lat temu na pokrytej wówczas lasem Saharze, wszystkie ssaki naczelne miały otwarte dna oczodołów.
Dopiero ona ma je zamknięte. – Jak w nowoczesnych aparatach fotograficznych obiektyw, tak oko zostało wtedy ustabilizowane – mówi dr Boczarowski. – Zwierzę mogło podczas szybkiego biegu precyzyjnie oceniać odległość, widziany obraz stał się ostry itp. Dostaliśmy to po nim w spadku.
Spojrzeć komuś prosto w oczy
Dopiero małpy człekokształtne zaczęły inteligentnie wykorzystywać język ciała do porozumiewania się. Bardzo silnie rozwinęła się u nich mimika twarzy, która była nieodzowna do czytelnego funkcjonowania w grupie społecznej. (U małp istnieje przekazywanie obowiązków – jedne zajmują się zdobywaniem pokarmu, inne w tym czasie opieką nad młodymi).
Badacze japońscy stwierdzili, że pysk małpy człekokształtnej ułożony w literkę „o” to niewerbalny komunikat: „jestem zadowolony, niczego się nie boję”. Ta mimika twarzy perfekcyjnie rozwinęła się dopiero u człowieka. Tylko człowiek ma też w oku białko. Dzięki niemu widać, na co patrzy, nie kryje swoich uczuć, nadaje światu komunikaty.
Nie przez przypadek szlagierem stała się piosenka „Czy te oczy mogą kłamać”, mówiąca o oczach jako zwierciadle duszy, które może być zafałszowane. – Najprawdopodobniej białkówka wykształciła się w oku 2,5 miliona lat temu wraz z powstaniem rodzaju Homo – wyjaśnia dr Boczarowski. – Miał ją już Homo georgicus, który 1,75 mln lat temu wyszedł z Afryki.
Jego szczątki znaleziono w Gruzji. Białkówka nie mogłaby się pojawić u zwierząt, bo zdradzałaby, na kogo patrzą, prowokowałaby do bójek. Pojawienie się jej jest związane z tym, że u człowieka zanika agresja. Bijemy się, nienawidzimy, ale tylko człowiek chce jednocześnie tak bliskiego kontaktu emocjonalnego z drugim, bo w nim znajduje potwierdzenie swego istnienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.