Naukowcy po raz pierwszy dokonali bezpośrednich obserwacji wizualnych planety poza Układem Słonecznym - poinformował w piątek dr Markus Kasper z European Southern Observatory.
Obiekt obserwowano już od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że jest to planeta.
Jak powiedział dr Kasper, Beta Pictoris b ma masę dziewięciokrotnie większą od Jowisza - największej planety w Układzie Słonecznym. Gwiazda wokół której krąży, nosi nazwę także Beta Pictoris i jest odległa o ok. 60 lat świetlnych od Ziemi. Jest to gwiazda niezwykle młoda, liczy zaledwie 12 mln lat, czyli - w skali życia gwiazd - jest w "wieku niemowlęcym".
Otacza ją wciąż tzw. dysk protoplanetarny złożony z gazu i pyłu, w którym tworzą się młode planety.
Planeta Beta Pictoris b obiega swoją gwiazdę w odległości 8-15 Jednostek Astronomicznych (1 Jednostka Astronomiczna równa się odległości Ziemi od Słońca - PAP), czyli mniej więcej w odległości Saturna od Słońca.
W artykule opublikowanym na łamach naukowego magazynu "Science Journal", grupa astronomów pod kierownictwem dr Anne-Marie Lagrange z uniwersytetu Josepha Fouriera, napisała, że obserwacje, zdają się potwierdzać tezę, iż planety typu Jowisza, czyli gazowych olbrzymów, powstają wokół gwiazd znacznie wcześniej niż początkowo sądzono.
Pojawiają się one już po 10-12 milionach lat od powstania gwiazdy, czyli bardzo wcześnie. Ponadto naukowcy wskazali, że ilustrują one różnorodność systemów planetarnych, ale także ich wspólne cechy.
Według dr Lagrange, rezultaty badań i obserwacji dają cenne wskazówki dotyczące formowania się gazowych olbrzymów, zarówno w Układzie Słonecznym jak i poza nim.
Wcześniej obecność innych układów planetarnych wykrywano przy pomocy obserwacji pośrednich, a więc rejestrując zakłócenia widma światła emitowanego przez gwiazdę lub jej ruchu.
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.