Mlekopije podbijają świat

„Pij mleko – będziesz wielki” – mówił w kampanii społecznej namawiającej dzieci do picia mleka Bogusław Linda. Nie mógł wiedzieć, że kilka lat później ukaże się publikacja, z której wynika, że to mleko przed wieloma tysiącami lat pozwoliło zawojować pół świata.

Dzisiejsza populacja europejska uformowała się ostatecznie 5 tys. lat temu. Mamy pięciu „ojców” założycieli, czy mówiąc inaczej – ludność do Europy napływała w pięciu dużych falach. Można to zbadać, sekwencjonując dzisiejszy męski chromosom Y i ten sprzed tysięcy lat, obecny w szczątkach mężczyzn rozsianych po Eurazji. Ostatnim naszym „ojcem” był jeździec z pontyjskich stepów. Znamy go dziś jako indoeuropejczyka. Ostatnie badania przeprowadzone przez archeobiochemików dowodzą, że nic tak nie pomogło jeźdźcom stepowym w podbiciu świata, jak odżywianie się mlekiem.

Sukces

„Pij mleko – będziesz wielki” – mówił nam nie tylko Bogusław Linda, ale i nasze babcie. Łowcy-zbieracze, którzy zaludniali Eurazję po swej wielkiej migracji z Afryki już od 40–60 tys. lat, podobnie jak lokalni neandertalczycy czy denisowianie, nie trawili laktozy. Ten, kogo dotyka to nieszczęście, wie, że wszelki pokarm z cukrem mlekowym w składzie zakończy się dla niego bólem brzucha i biegunką. Kilkadziesiąt, a nawet jeszcze kilka tysięcy lat temu, bez stosownych leków i czystej wody, biegunka oznaczała śmierć lub co najmniej gigantyczne osłabienie. A łowca-zbieracz musi wędrować w poszukiwaniu pokarmu na duże odległości i radzić sobie, a nie leżeć na skórach w zimnej jaskini i trzymać się za brzuch.

Dzieci mają naturalnie enzym trawiący laktozę. Ale dziś rdzenna ludność europejska świetnie sobie radzi z trawieniem laktozy nawet w wieku dorosłym. Coś stało się kilka tysięcy lat temu, ktoś przyniósł do nas zdolność trawienia mleka. A ta daje gigantyczną ewolucyjną przewagę. Wprawdzie samo trawienie mleka na niewiele się zda bez zwierząt, które można wydoić, ale bawoły czy tury zostały udomowione jakieś 7 tys. lat temu w kilku miejscach na świecie jednocześnie (kozy i owce stały w zagrodzie już wcześniej). Zapewne zanim zaczęliśmy duszkiem pić „mleko prosto od krowy”, delektowaliśmy się serami. Sfermentowane mleko, poddane działaniu enzymów bakteryjnych i grzybowych, ma dziesięciokrotnie mniej laktozy niż mleko świeże. Podczas fazy przejściowej ludzie pewnie mleka nie pili, ale jedli sery i inne produkty mlekopochodne „przerobione” przez enzymy bakteryjne.

Mieszkańcy Europy sprzed 6 i więcej tysięcy lat wciąż jednak laktozy nie trawili. Aż około 5,5 tysiąca lat temu, ze wschodu (ze stepów z głębi Eurazji) przyjechali – by nie powiedzieć najechali – pontyjscy jeźdźcy. Odnieśli gigantyczny sukces, bo w ciągu kilkuset lat opanowali terytorium całej Europy i zostawili swoje geny od Wołgi po Gibraltar, by po tysiącu lat znów wyruszyć ze swego dziś bałto-słowiańskiego terytorium na podbój Iranu i Indii. Tam pojawili się w drugim tysiącleciu p.n.e., a zatem około 1000 lat później niż u nas. Co konkretnie spowodowało, że akurat ci jeźdźcy stepowi byli tak skuteczni? Co było źródłem zarówno ich terytorialnego, jak i genetycznego sukcesu?

Sery z Kujaw

Odpowiedzi archeologów dotąd skupiały się na koniu, udomowionym gdzieś na terenie dzisiejszego Kazachstanu i przejętym przez ludy stepów pontyjskich dość szybko, oraz wozie kołowym. Gigantyczna innowacja w postaci koła rozpowszechniła się jak płomień po stepie, czyli autostradzie starożytności. Okazuje się jednak, że oprócz koni i kół było coś jeszcze. Międzynarodowa grupa badawcza pod kierunkiem Shevany Wilkin, archeolog biomolekularnej z Instytutu Medycyny Ewolucyjnej Uniwersytetu w Zurychu ustaliła, że tym dodatkowym elementem, brakującym puzzlem, było mleko. Uczeni szukali białek mleka uwięzionych i zakonserwowanych w kamieniu nazębnym lub płytce nazębnej ludzi żyjących na stepach współczesnej Rosji między 4600 a 1700 rokiem p.n.e. Zbadali kilkadziesiąt szkieletów z ponad dwudziestu miejsc na północ od Morza Kaspijskiego. Zespół oddzielił zakonserwowane białka od mineralnej matrycy płytki, a następnie wykorzystał spektrometrię masową do identyfikacji poszczególnych białek.

Przed rokiem 3300 p.n.e. kamień z zębów ludzi żyjących nad Wołgą i Donem praktycznie nie zawierał białek mleka. Ludzie ci żywili się rybami słodkowodnymi, dziczyzną i z rzadka mięsem krowim, owczym i kozim. Tak sugerowała poprzednia analiza izotopów w ich szkieletach i kościach zwierzęcych na tych samych stanowiskach archeologicznych. Jednak około 3300 p.n.e. coś się zmieniło. Próbki zeskrobane z zębów ludzi żyjących po tej dacie były pełne białek mleka krowiego, owczego i koziego. Kilku miało nawet śladowe ilości mleka końskiego. To wszystko stanowi bezpośredni dowód na to, że ludzie ci jedli produkty mleczne, a to oznacza ogromną zmianę kulturową. Tym bardziej, że ludzie ci z ogromną pewnością, zaczynali nie od mleka, tylko właśnie od serów. Do niedawna sądzono, że wynalezienie serów zawdzięczamy przybyszom z Bliskiego Wschodu w czasach biblijnych. Jednak opublikowane na łamach prestiżowego magazynu „Nature” badania wykazały, że na Kujawach wytwarzano ser już 6, a może nawet 7 tys. lat temu! Ówcześni osadnicy, pierwsi rolnicy i hodowcy zwierząt, nietolerujący jeszcze laktozy, potrafili wytwarzać naczynia gliniane z rodzajem sita, które pozwalało oddzielić tłustą, fermentującą masę serową od obfitującej w laktozę serwatki. Czy jeźdźcy stepowi przybyli do nas, zobaczyli „ser kujawski” i zwyciężyli potem pół świata? Nadal bowiem nie trawili laktozy i jesteśmy tego pewni dzięki badaniom genetycznym. Aby bowiem ją trawić, potrzebna jest stosowna mutacja genetyczna. W świetle archeologicznych badań taka hipoteza jest prawdopodobna.

Tajemnice

Oblicza się, że trawiący laktozę dorosły zostawiał sześć razy więcej zdrowego, płodnego potomstwa niż dorosły, który laktozy nie trawi. Białka zeskrobane z zębów sugerują, że pojawienie się pasterstwa i mleczarstwa było kluczem do szybkiej transformacji łowców-zbieraczy w koczowniczych pasterzy i ich ekspansji w Eurazji na przestrzeni zaledwie 300 lat. Konie, owce, kozy i bydło zamieniały trawę w żywność, odzież i schronienie. Ale mleczarnia nie zrobiła się sama: wprowadzenie w tym samym czasie wozów umożliwiło wożenie wody i podążanie za pasącymi się zwierzętami na odległe pastwiska. Tymczasem wcześnie udomowione konie mogły umożliwić zarządzanie większymi stadami. Czyż nie tak funkcjonowali kowboje na Dzikim Zachodzie? Ów model życia jest jednak znacznie starszy.

Innowacje otworzyły ogromny nowy krajobraz naszego świata. To nowa gospodarka i nowy sposób życia. Jak na tamte standardy – bardzo szybkiego życia, pełnego gwałtownych zmian. Przynajmniej tak twierdzą autorzy z pisma „Nature”.

Wciąż nierozwiązana pozostaje jednak jedna tajemnica. Przestawienie się na mleko niekoniecznie musi od razu oznaczać picie mleka. Może (u ludów, które laktozy nie trawiły) oznaczać jedzenie serów czy jogurtów. Ale w którymś momencie jednak ludzie zaczęli pić mleko. A to wymagało mutacji genetycznej, w której efekcie już nie tylko u dzieci, ale także u dorosłych występował enzym trawiący laktozę. Kiedy to się stało, gdzie to się stało i co było tego powodem? To w sumie nie jedna, a trzy tajemnice. •

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama

Reklama