Nieznane konstrukcje odkrył zespół polskich naukowców w parku Machu Picchu w Peru, dzięki zastosowaniu skanera laserowego podczepionego do drona. Obszar porasta gęsta roślinność, która utrudnia klasyczne badania.
Kilka lat temu w ramach współpracy z dyrekcją Parku Machu Picchu polscy naukowcy rozpoczęli badania w inkaskim kompleksie ceremonialnym Chachabamba, który znajduje się w Narodowym Parku Archeologicznym Machu Picchu (Peru). Założenie to funkcjonowało od początku XV w. Większość terenu pokrywa tropikalny las, więc jego badania są bardzo utrudnione. Z tego powodu archeolodzy postanowili wykorzystać drona, do którego doczepiono urządzenie do skanowania laserowego (LiDAR). Taki skaning umożliwia "usunięcie" z uzyskanego obrazu drzew czy krzewów i wizualizację ukształtowania terenu. Wykonał je zespół pod kierunkiem dr. Bartłomieja Ćmielewskiego z Laboratorium Skanowania i Modelowania 3D z Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.
"Dzięki temu udało się nam wykryć szereg nieznanych konstrukcji na terenie stanowiska" - powiedziała PAP Dominika Sieczkowska z Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego, która prowadzi projekt NCN, mający na celu zbadanie systemu wodnego w Chachabambie. Jest to jedno z przedsięwzięć polskich badaczy w rejonie Machu Picchu, którymi kieruje prof. Mariusz Ziółkowski z UW.
Wykorzystany w nowych badaniach dron to potężny, ważący niemal 10 kg oktokopter. Z kolei aparatura do skanowania laserowego (LiDAR) waży ok. 2 kg.
Centralną część kompleksu ceremonialnego stanowił duży głaz z wykutymi ołtarzami, schodami i rowkiem, którym ściekały składane na nim płyny, być może napoje lub krew zwierząt. Przed głazem znajdował się niewielki plac z budynkami po bokach, te otaczało kilkanaście niewielkich łaźni rytualnych, określanych przez archeologów mianem fontann. Były to zbiorniki, do których woda spływała po ścianach. Wykorzystywano je do rytualnych ablucji.
W czasie najnowszych badań, dzięki zastosowaniu skanowania laserowego, naukowcy wykryli również nieznane do tej pory części kanałów, które doprowadzały wodę z pobliskiej rzeki. Wodę doprowadzano do kompleksu ceremonialnego w Chachabamba za pomocą systemu kanalizacyjnego wykonanego z kamiennych bloków, który częściowo przebiegał pod ziemią. Po przepłynięciu przez centrum ceremonialne, dzięki podobnemu systemowi odprowadzania, woda ta trafiała do rzeki w dolinie.
Namierzone przez badaczy budynki znajdowały się z kolei na obrzeżach kompleksu ceremonialnego. "Jest to w sumie kilkanaście niewielkich konstrukcji, wzniesionych na planie okręgu i prostokąta. Przypuszczamy, że zamieszkiwały je osoby obsługujące kompleks. Więcej informacji uzyskamy, gdy uda się przeprowadzić wykopaliska. Te jednak uniemożliwia pandemii koronawirusa" - zauważyła Sieczkowska. Jednak już z zobrazowań laserowych badacze wywnioskowali, że budynki te wykonano zdecydowanie mniej starannie, niż konstrukcje z centralnej części stanowiska.
Według Sieczkowskiej istnieją wskazówki sugerujące, że to głównie kobiety opiekowały się kompleksem. Mają o tym świadczyć przedmioty odkryte podczas wcześniejszych wykopalisk, prowadzonych w tym miejscu przez polsko-peruwiański zespół. Związane są z tkactwem, a tym rzemiosłem trudniły się w państwie Inków kobiety.
Naukowcy wykorzystali dane skanowania laserowego również do wykonania modelu hydrodynamicznego kanałów, którymi woda transportowana była do fontann. Oznacza to, że w sposób wirtualny, biorąc pod uwagę m.in. kąt nachylenia terenu i głębokość kanałów, badacze "wlali" wodę do kanałów i zrekonstruowali to, w jaki sposób w nich płynęła.
"Dzięki temu udało się nam ustalić, że doprowadzana kanałami woda nie służyła do celów użytkowych, tylko miała charakter symboliczny, bo kanały nie byłyby w stanie doprowadzić jej większej ilości - wylewałaby się z nich, bo nie są głębokie. To potwierdziło naszą hipotezę, że woda pełniła rolę rytualną w Chachabamba" - podkreśliła Sieczkowska. Dodała, że z reguły takie analizy były wykonywane w innych miejscach w sposób praktyczny - oczyszczano kanały, lano z nich wodę. "Jednak wymagało to wielkich środków finansowych i mnóstwa czasu. Skanowanie wykonaliśmy w zaledwie kilka dni" - zaznaczyła.
Jak mówi badaczka, opracowany model hydrodynamiczny można z powodzeniem wykorzystać na innych andyjskich stanowiskach, ale przy niewielkich zmianach parametrów zapewne też w innych częściach świata. Model ten opracowali hydrolodzy i geodeci z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu - Paweł Dąbek, Krzysztof Wolski i Izabela Wilczyńska. Z kolei pomocą logistyczną w czasie badań służył dyrektor parku Machu Picchu - Jos, M. Bastante.
Artykuł na temat najnowszych badań (finansowanych przez Narodowe Centrum Nauki) ukazał się właśnie w "Journal of Archeological Science": https://doi.org/10.1016/j.jas.2021.105515.
Park narodowy Machu Picchu zajmuje ponad 36 tys. ha. W jego granicach znajduje się ok. 60 stanowisk archeologicznych, z których wiele nie zostało do tej pory przebadanych z powodu trudnego dostępu i gęstej szaty roślinnej.
Szymon Zdziebłowski
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.