W jednym z amerykańskich laboratoriów udało się przeprowadzić reakcję fuzji, z której uzyskano więcej energii, niż w nią „zainwestowano”. No prawie. I jest to ogromny krok w dobrą stronę. Już tłumaczę, o co chodzi.
Jak wyglądałby świat, gdyby każdy miał nieograniczony dostęp do energii, której produkcja nie zatruwałaby środowiska i która nie generowałaby niebezpiecznych odpadów? Zbyt piękne, żeby było prawdziwe? To prawda. Zbyt piękne, bo jest w tym jeden haczyk. Żeby taką energię posiąść, musimy opanować, ujarzmić reakcję fuzji (syntezy) jądrowej. Na kartce to nic skomplikowanego. Trzeba lekkie jądra atomowe połączyć z sobą w cięższe. To gdzie tu haczyk? Niestety, nie da się tego zrobić w pokojowych warunkach, trzeba stworzyć takie, jakie panują we wnętrzu gwiazdy. A więc piekielnie wysoką temperaturę i nie mniej wysokie ciśnienie. Inaczej się (chyba) nie da, bo jądra atomowe są elektrycznie naładowane dodatnio, a to oznacza, że im bliżej siebie się znajdują, tym bardziej się od siebie oddalają.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.