Nadużywanie gazu rozweselającego uszkadza układ nerwowy - ostrzegają naukowcy. Dochodzi do spadku stężenia witaminy B12, a przez to do zniszczeń w rdzeniu kręgowym, nerwach obwodowych, a nawet do zmian w zachowaniu.
Tlenek azotu, popularnie zwany gazem rozweselającym, stosowany jest nie tylko w anestezjologii. Tego niedrogiego i szybko działającego środka nierzadko używają osoby, które po prostu chcą się odurzyć - zwracają uwagę naukowcy z University of Toronto. Według Global Drug Survey z 2021 roku aż 10 proc. respondentów wskazało, że używało tej substancji w minionym roku.
"Niska cena i łatwy dostęp do tlenku azotu sprawiają, że jest to popularny środek używany do rekreacyjnego odurzania się, zwłaszcza wśród młodszych ludzi" - zwraca uwagę Cyrille De Halleux, internista, specjalista w dziedzinie intensywnej terapii, rezydent w The Hospital for Sick Children i stypendysta w Dziale Farmakologii Klinicznej i Toksykologii na University of Toronto.
Jak wyjaśniają autorzy pracy opublikowanej w "Canadian Medical, Association Journal" (https://www.cmaj.ca/content/195/32/E1075), przewlekłe używanie gazu rozweselającego powoduje niedobór witaminy B12. To prowadzi do licznych konsekwencji. Badacze wymieniają uszkodzenia rdzenia kręgowego, pogorszenie działania nerwów obwodowych prowadzące do zaburzeń ruchu i czucia, a także zaburzenia zachowania.
Leczenie, oprócz odstawienia gazu, obejmuje suplementację witaminą B12 i aminokwasem - metioniną.
"Pacjentów z niewyjaśnionymi objawami sugerującymi niedobór witaminy B12 lub innymi zgodnymi objawami neurologicznymi, klinicyści powinni pytać o używanie tlenku azotu pacjentów" - stwierdzają badacze. (PAP)
Marek Matacz
mat/ zan/
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.