Coraz częściej na plażach we Włoszech można spotkać poszukiwaczy skarbów, czyli zgubionych monet i biżuterii. Wyposażeni w wykrywacze metalu przeczesują tereny oblegane przez plażowiczów.
Urządzenie do wykrywania metalu kosztuje od 200 do 1500 euro, ale niektórzy mają nawet nowinki techniczne w postaci sandałów ze specjalnymi czujnikami i bateriami, wykrywające metalowe przedmioty nawet na głębokości 60 centymetrów.
Najwięksi szczęściarze znajdują dziennie monety wartości 50-60 euro a także pierścionki, naszyjniki, bransoletki, a nawet aparaty fotograficzne i portfele.
Włoskie media odnotowują, że jednym z kurortów, gdzie często można o świcie lub o zmierzchu spotkać poszukiwaczy, jest elegancki, zawsze pełen turystów, kurort Fregene niedaleko Rzymu.
We Włoszech, zauważa agencja ADNkronos, w sprzedaży jest około 50 modeli wykrywaczy metali, niektóre przeznaczone specjalnie do poszukiwań w morzu i na plaży. Można je również wypożyczyć.
Zgodnie z przepisami włoskiego kodeksu cywilnego, znalazca przedmiotu na plaży powinien go zgłosić na policji lub w specjalnym punkcie rzeczy znalezionych. Jeśli w ciągu roku nie zgłosi się jego właściciel, przechodzi on na własność znalazcy. Przepisy te pozostają jednak na papierze.
Zakłócenia spowodowane przez człowieka mają znacznie szerszy wpływ, niż wcześniej sądzono.
Dokumnent wskazuje m.in na wyzwania wynikające ze skutków innowacji.
Zwłaszcza niebezpieczne są matki, które bronią swojego potomstwa.
Hiszpańsko-australijski zespół opracował pionierską metodę rozkładu plastikowych śmieci.
Odkryte w Alpach i Arktyce mikroorganizmy potrafią rozkładać plastik w niskich temperaturach.
Do substancji perfluoroalkilowych (PFAS) zaliczane są tysiące syntetycznych związków chemicznych.