W tej drugiej widać im lepiej.
W polskiej części Puszczy Białowieskiej i na terenach do niej przyległych w czasie zimowej inwentaryzacji doliczono się 870 żubrów żyjących na wolności; to nieco mniej niż rok temu - podał Białowieski Park Narodowy. Naukowcy i leśnicy podali, że część zwierząt przewędrowała do Puszczy Knyszyńskiej. Przed rokiem podczas zimowej inwentaryzacji, czyli według stanu na koniec 2023 roku, doliczono się w Puszczy Białowieskiej 892 tych ssaków.
Doroczne liczenie żubrów w Puszczy Białowieskiej, gdzie jest największa w Polsce populacja tych zwierząt, jest przeprowadzane zawsze zimą. Przez wiele lat pracownicy parku narodowego, naukowcy, leśnicy z nadleśnictw Białowieża, Bielsk, Browsk, Hajnówka, Nurzec i Rudka, a także wolontariusze licząc te zwierzęta wykorzystywali fakt, że w porze zimowej zbierały się w większe grupy w miejscach dokarmiania i przez dłuższy czas nie oddalały stamtąd. Pojedyncze sztuki można wtedy wytropić po śladach na śniegu, jeśli on jest.
W tym roku, gdy zima była prawie bezśnieżna i tylko przez krótki okres mroźna, duża część białowieskiej populacji żubrów szukała pożywienia w lesie, korzystając też z urodzaju żołędzi. To utrudniało liczenie. Używano też dronów na dużej wysokości tak, by zwierząt nie płoszyć.
Białowieski Park Narodowy (BPN) poinformował w środę, że ostatecznie doliczono się 870 żubrów, w tym 107 cieląt; to mniej niż przed rokiem.
Jednocześnie liczono zwierzęta w sąsiedniej Puszczy Knyszyńskiej; tu w tym roku padł rekord liczebności tej populacji - doliczono się tam 562 osobników, podczas gdy na koniec 2023 roku były 322 żubry. Udokumentowane ustalenia zarówno leśników, jak i naukowców wskazują, że tak duży wzrost liczebności wynika nie tylko z liczby urodzeń młodych, ale przede wszystkim z tego, że duża część stada przywędrowała do Puszczy Knyszyńskiej z Puszczy Białowieskiej.
Aby to ustalić, wykorzystano m.in. dane z nadajnika GPS jednej z białowieskich żubrzyc. Okazało się, że grupa 120-130 zwierząt przemieściła się z Puszczy Białowieskiej na teren nadleśnictwa Żednia w Puszczy Knyszyńskiej. "To pierwsze potwierdzone telemetrycznie przejście nie tylko byków, ale i samicy między oboma populacjami. Potwierdza to wcześniejsze przypuszczenia o przemieszczaniu się również grup mieszanych pomiędzy tymi puszczami" - poinformował Białowieski PN w mediach społecznościowych.
"Już wcześniej obserwowaliśmy, że są takie przemieszczenia, że żubry się mieszają i bardzo dobrze, bo o to chodzi, gdy populacje są obok siebie, żeby jednak te geny były wymieniane. Teraz mamy potwierdzenie, że to nie tylko byki przechodzą, bo przechodzą grupy mieszane, czyli grupy z żubrzycami" - powiedziała PAP dr Katarzyna Daleszczyk z ośrodka hodowli żubrów BPN.
"Mamy więc to rozstrzygnięte, że spora grupa od nas wybyła, przybyła do Puszczy Knyszyńskiej. Czy na stałe, tego nie wiemy; zobaczymy, jak im się tam spodoba" - dodała.
W jej ocenie mogło być tak, że żubry wędrujące z Puszczy Białowieskiej trafiły na ssaki z sąsiedniej puszczy i poszły za nimi. "Trudno nam powiedzieć, jak to dokładnie przebiegało" - powiedziała dr Daleszczyk. Jej zdaniem z punktu widzenia przyrodniczego to bardzo pozytywne zjawisko.
Zapotrzebowanie na jego czas obserwacyjny wciąż jest ogromne.
Odkrycie przemawia za większymi szansami na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie.
To pierwsze tak silne dowody na istnienie planety na orbicie biegunowej układzie podwójnym.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.