Tegoroczny nobel z fizyki został przyznany za „optyczne pęsety” i „ultrakrótkie optyczne pulsy”. O co chodzi?
Tegoroczna Nagroda Nobla została podzielona na pół. Pierwszą część otrzymał Arthur Ashkin za przełomowy badania w dziedzinie fizyki laserów. Konkretnie chodzi o stworzenie tzw. „optycznej pęsety”, która może być (i jest!) wykorzystywana w biologii. Te pęseta to nic innego niż rodzaj pułapki, jak gdyby pola siłowego, w które można „złapać” niezwykle małe obiekty po to, by móc je badać. Tym „polem siłowym” jest wiązka laserowa, a obiektami które w ten sposób się bada są obiekty biologiczne, takie jak np. nici DNA, części błon komórkowych a nawet odbywające się w skali nano procesy biochemiczne.
Drugą połowę nagrody przyznano parze naukowców Donnie Strickland i Gerardowi Mourou za opracowanie metody umożliwiającej generowanie bardzo intensywnych i ultraszybkich pulsów laserowych. Dzięki tej technice można przyglądać się naturze w skali pojedynczych cząstek poruszających się w cząsteczkach chemicznych. Te pulsy działają jak lapa błyskowa w ciemnym pomieszczeniu. Im są intensywniejsze, tym lepiej widać maleńkie detale budowy materii, z której i my jesteśmy zbudowani. Im krótszy impuls uda się wygenerować, tym szybsze procesy udaje się „sfotografować”.
Donna Strickland jest dopiero trzecią kobietą w historii, która została uhonorowana nagrodą nobla z fizyki. Pierwszą była Maria Skłodowska - Curie (w roku 1903), drugą Marii Goeppert-Mayer (w roku 1963).
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.