Zamiast plastiku

Czy świadome wybory i umiar w zakupach to recepta na ograniczenie zalewającej nas fali plastikowych śmieci?

Panuje moda na ograniczanie zużycia plastiku w codziennym życiu. Modne jest używanie wielorazowych siatek, własnych kubków termicznych do kawy czy opakowań przy zakupie jedzenia. Dla większości z nas oczywiste jest segregowanie śmieci i dbałość o to, aby było ich jak najmniej. W internecie dostępny jest nawet kalkulator (omnicalculator.com), który pomoże obliczyć, ile plastikowych śmieci produkujemy tygodniowo i rocznie. Powstają też sklepy bez opakowań, gdzie klient przychodzi z własnymi pojemnikami na produkty (takie jak kasze, makarony, cukier czy mąka) i może kupować je na wagę. Robiąc zakupy w supermarkecie, też mamy wybór. Zamiast wędliny czy sera w plastikowym opakowaniu warto kupić takie na wagę. Nie musimy każdego warzywa czy owocu zawijać w plastikowy worek, a w niektórych dyskontach dostępne są jogurty w słoikach. Jakimś wyjściem jest też robienie zakupów na targach (także tych wirtualnych, jak lokalnyrolnik.pl). Tam jest szansa na zakup jarzyn, owoców, nabiału, a czasem nawet wędlin i sera od sprawdzonych sprzedawców. Jeśli zmuszeni już jesteśmy do kupienia czegoś w opakowaniu z tworzywa, lepiej wybrać jedno większe objętościowo niż dwa czy trzy mniejsze. Dotyczyć to może np. wody, płynów do prania, szamponów i innych kosmetyków.

W wielu miastach powstały też specjalne recyklomaty. Wyrzucając do nich zużyte butelki typu PET, szklane pojemniki czy puste puszki, można zbierać punkty, które – za pomocą aplikacji na telefon komórkowy – wymienia się na kawę, zniżki na bilety do kina czy teatru. Na Zachodzie takie rozwiązania są znane od dawna.

Polskie wynalazki

Wycofanie z użycia do roku 2021 na terenie krajów UE plastikowych słomek, kubków, talerzy i sztućców zmusza producentów do szukania innych rozwiązań. Okazuje się, że niemałym dorobkiem w poszukiwaniu zamienników plastiku mogą się pochwalić Polacy. Naukowcy z Katedry Technologii Polimerów Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej opracowali recepturę opartą m.in. na wykorzystaniu kukurydzy i mąki ziemniaczanej (skrobia termoplastyczna) do produkcji sztućców. Są one o 15 proc. tańsze od plastikowych odpowiedników. Co więcej, takie produkty są w pełni biodegradowalne i po trzech miesiącach (kompostowania) ulegają rozłożeniu. Patent jest na tyle atrakcyjny, że produkowany z zachowaniem odpowiednich proporcji składników może służyć do wyrobu innych rzeczy (np. talerzy, kubków, słomek czy kapsułek do leków). Innym ciekawym pomysłem jest organiczne tworzywo, wymyślone, a właściwie wyhodowane przez Różę Rutkowską (absolwentkę School of Form Uniwersytetu SWPS). W ramach pracy dyplomowej udało się jej za pomocą bakterii i grzyba kombuchy pozyskać naturalne tworzywa o różnej strukturze, różnym kolorze, a nawet smaku. Powstały one z odpadów i resztek organicznych, zabezpieczają żywność, szybko się rozkładają i mogą być jadalne. Pomysł wymaga jeszcze dopracowania i przeprowadzenia wielu testów. Aby go wprowadzić w życie, firmy produkujące swoje produkty, zamiast kupować opakowania, musiałyby je… wyhodować.

Na rynku dostępne są natomiast talerze, sztućce i miseczki robione z otrąb pszennych i wody. Ich produkcja jest czysta i nieuciążliwa dla środowiska, powstałe produkty są jadalne, a kompostowane rozkładają się w ciągu 30 dni. Jak podaje pomysłodawca – Jerzy Wysocki, młynarz z zamiłowania – z jednej tony naturalnych otrąb spożywczych (surowiec uboczny przy produkcji mąki) wyprodukować można ok. 10 tys. sztuk naczyń. Są one wytrzymałe, nadają się do serwowania dań zimnych i gorących. Można ich używać też w piekarnikach i mikrofalówkach, a także zamiast naczyń plastikowych na grillach czy przyjęciach plenerowych.

Umiar i oszczędność

Liczne technologie i oddolne inicjatywy są istotne, ale najważniejsze są umiar i oszczędność. Dotyczy to nie tylko jedzenia, ale wszystkiego, czego używamy na co dzień. Produkcja odzieży, zabawek, sprzętów domowych czy samochodów wpływa na globalne zanieczyszczanie środowiska. Warto więc przed zakupami przemyśleć, co jest nam niezbędnie potrzebne. Zastanówmy się, czego możemy wciąż używać, a co można naprawić lub wykorzystać w inny sposób. Rzeczy trwałe i dobrej jakości będą nam służyć wiele lat. Takie podejście do zakupów generuje nie tylko spore oszczędności, ale jest też bardziej przyjazne dla środowiska. To wcale nie nowy, ale znany już naszym babkom i prababkom trend.•

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| EKOLOGIA, NAUKA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg