Kości dużego szczura nieznanego wcześniej gatunku odkryto w Timorze Wschodnim - informuje serwis EurekAlert. Zdaniem odkrywców, był to największy szczur, jaki kiedykolwiek żył na Ziemi. Według szacunków ważył ok. sześciu kilogramów.
Oprócz tego w tej samej jaskini odkryto kości 12 innych gatunków. Osiem gatunków szczurów osiągało wagę powyżej kilograma.
Jak wyjaśnia odkrywca, australijski paleontolog Ken Aplin, ten region świata to szczególnie ważne miejsce w ewolucji gryzoni.
"Gryzonie reprezentują 40 proc. różnorodności wśród ssaków na całym świecie i są kluczowym elementem ekosystemów, ważnym dla takich procesów jak właściwe funkcjonowanie gleby czy rozsiewanie nasion. Zachowanie bioróżnorodności szczurów jest tak ważne, jak ochrona wielorybów czy ptaków" - dodaje.
Datowanie metodą radiowęglową wskazuje, że największy szczur wyginął 2 tys. do 1 tys. lat temu, razem z większością pozostałych gryzoni Timoru, odkrytych podczas wykopalisk.
"Ludzie żyli tu od 40 tys. lat. Polowali i jedli szczury przez cały ten czas. Mimo to do wymierania doszło dopiero niedawno" - wyjaśnia Aplin. Jak dodaje, wymieranie nie było koniecznym następstwem przybycia ludzi. Nastąpiło ono prawdopodobnie wraz z upowszechnieniem rolnictwa i, co za tym idzie, wycinką lasów. A to z kolei wiązało się z używaniem metalowych narzędzi.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.