To dobra wiadomość dla pacjentów z ul. Gancarskiej. Gorsza jest taka, że w instytucie znów wykryto ognisko koronawirusa.
O problemach chorych zgłaszających się do Instytutu Onkologii pisaliśmy tydzień temu. Sprawę nagłośniły też inne krakowskie media, apelując do potencjalnych sponsorów o pomoc.
Od początku pandemii przed wszystkimi szpitalami zostały ustawione punkty kontrolne, przez które pacjenci mogą wejść do środka. Jest tam mierzona temperatura i wypełniane są ankiety dotyczące stanu zdrowia pacjentów. Przed Narodowym Instytutem Onkologii w Krakowie takim punktem kontrolnym jest namiot ustawiony tuż przed wejściem do kliniki. Problem w tym, że aby się do niego dostać, często trzeba poczekać w kolejce, nawet godzinę, co dla osób ciężko chorych, które przechodzą leczenie onkologiczne, wymaga wielkiego wysiłku. Co więcej, do ubiegłego piątku stać trzeba było "pod chmurką", a więc także na zimnie i w deszczu. Gdy od końca września pogoda zaczęła mocno dawać się we znaki chorym, prof. Krzysztof Składowski, p.o. kierownik instytutu przy Gancarskiej w Krakowie, w rozmowach z dziennikarzami nie krył, że dyrektorzy krakowskich szpitali jeszcze w lecie, podczas odpraw u wojewody i marszałka, sygnalizowali, że w sezonie jesienno-zimowym pacjenci będą marznąć i moknąć. Nie zostało to wzięte pod uwagę. Nie pomogły również niedawne apele mediów.
Na szczęście problem zrozumiała firma Tauron SA, a konkretnie - Fundacja "Tauron", która już wcześniej stała się sponsorem ogrzewanych namiotów, jakie stanęły przed kliniką onkologii w Gliwicach, gdzie dyrektorem również jest prof. Składowski. Dzięki niej także przed krakowskim Narodowym Instytutem Onkologii stoją już dwa duże i ogrzewane namioty, które pełnią funkcję poczekalni dla pacjentów.
- Dziękujemy za to, że w trudnej sytuacji nie zostaliśmy sami i że sponsor stanął na wysokości zadania, bo już jest chłodno (a w ostatnich dniach było bardzo deszczowo), a będzie jeszcze zimniej. Dobrze, że jest taka firma jak Tauron, która rozumie potrzeby chorych - komentuje Maja Marklowska-Tomar, rzeczniczka NIO.
Niestety, jest też i zła wiadomość - w instytucie ponownie wykryte zostało ognisko koronawirusa. Dodatni wynik testów ma 4 lekarzy z oddziału chirurgii onkologicznej, 2 pielęgniarki i 2 sekretarki z oddziału chirurgii. Wszyscy przebywają w izolacji. Obecnie trwa oczekiwanie na wyniki testów kilku pracowników z bloku operacyjnego oraz 16 pacjentów.
Na razie oddział działa normalnie. Dopiero gdyby wyniki testów pacjentów były dodatnie, dyrekcja podejmie ewentualne decyzje o wstrzymaniu przyjęć. Trwa też dochodzenie epidemiczne, które ma ustalić źródło zakażenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.