Astronomowie zaobserwowali (i opisali w „Nature Astronomy”) umierającą galaktykę.
W wyniku kolizji dwóch mniejszych galaktyk powstała jedna duża (ID2299), z której zostało „wyrzucone” niemal całe paliwo do tworzenia nowych gwiazd. W efekcie – jak wynika z obserwacji i wyliczeń – każdego roku galaktyka traci około 10 tys. słońc (gwiazd wielkości Słońca). Na ich miejsce nie powstają nowe, gdyż nie ma materiału (wodoru), z którego mogłyby się one uformować. Obserwacja umierającej galaktyki to rzadka okazja do śledzenia tego typu procesów. Astronomowie zdają sobie sprawę z faktu śmierci galaktyk, ale nigdy nie obserwowali takiego procesu na żywo. Choć w przypadku obserwacji obiektów znajdujących się daleko stwierdzenie „na żywo” jest mocno na wyrost. Galaktyka znajduje się 9 mld lat świetlnych od Ziemi, więc to, co dzisiaj obserwują badacze, zdarzyło się już w bardzo odległej przeszłości. Czy zatem ta galaktyka wciąż istnieje? To pytanie, na które na da się jeszcze odpowiedzieć. Wydaje się, że gdyby gwałtowna kolizja dwóch mniejszych galaktyk była mniejsza, ta duża, która z nich powstała, miałaby większe zapasy wodoru, by przeżyć. •
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.