Są komunikaty, na które nie zwracamy uwagi, bo bardzo często się powtarzają. Jednym z nich jest ten o szkodliwości braku aktywności fizycznej i siedzącym trybie życia. Być może nie widzimy tego, ponieważ tak właśnie żyjemy?
Gdy w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wylatywała prywatna rakieta Falcon 9 z dwoma astronautami, pojawiało się całkiem sporo głosów, że wydawanie pieniędzy na loty kosmiczne to marnotrawstwo środków.
Jestem szczerze zdziwiony tym, że spora grupa ludzi uważa, że nie ma żadnej epidemii, że wszystko, co działo się u nas w ciągu ostatnich miesięcy, było niepotrzebne, że było albo rodzajem dywersji, albo narzędziem w politycznej walce.
Skoro w przyszłości wiele prac (np. analitycznych) mają wykonywać maszyny, czym będą zajmowali się ludzie? To pytanie, które zadajemy sobie za każdym razem, gdy jesteśmy świadkami technologicznej rewolucji.
Niemal nieznany u nas Paweł Strzelecki był geologiem i geografem, autorem monografii naukowej dotyczącej sporej części Australii i odkrywcą złóż złota. Gdy wydał w Londynie naukowe opracowanie, spowodował tym sensację.
Jest jakimś kosmicznym paradoksem to, że „producenci” fake newsów albo mówiąc inaczej ludzie, którzy manipulują informacją, zawsze powołują się na naukę bądź na naukowców.
Nie wiem, kiedy i jak skończy się ta epidemia. Wiem, że na wiele rzeczy spojrzymy inaczej. Już spoglądamy. Co może zmienić się na trwałe, a co tylko na chwilę?
Na naukowych stronach „Gościa” krótko opisuję eksperyment, którego efektem było wyhodowanie roślin, które świecą. Oczywiście w życiu trzeba się zastanawiać nad motywacją podjętych działań, ale z punktu widzenia rozwoju, zdobywania nowej wiedzy, szukanie motywacji innej niż: „po prostu chcę wiedzieć” często związuje ręce.
Komunikaty o suszy chyba już spowszedniały. Teraz mamy wirusa. No tak, tylko że w dłuższej perspektywie to nie wirus, ale brak wody będzie dla nas ogromnym wyzwaniem.
Wolałbym, by prawa i obowiązki nie były uzależnione od tego, co jest zapisane w genach, albo od tego, jaki jest skład krwi.