Pora się obudzić.
Czy to science fiction napędza naukę?
Nasz kraj cały czas stoi na węglu – coraz mniej na swoim, coraz bardziej na rosyjskim. Każdy kolejny rok to kolejny rekord.
Morska droga do Indii, odkrycie Ameryki, ale także eksperymenty z energią atomową czy lot na Księżyc – dzisiaj patrzymy na to jak na coś oczywistego, coś, co musiało się wydarzyć.
Wyciągnięcie jednego kamyczka czasami uruchamia całą lawinę.
Czasami patrzę w niebo i zastanawiam się, czy nasz koniec nadejdzie stamtąd. Kosmos wydaje się taki przewidywalny… A może to złudzenie?
Brzmi dobrze. Dumnie. Tyle tylko, że nawet horyzont nie jest nieograniczony.
Historia zatacza koło. W przyszłości część sond badających kosmos będzie napędzana żaglem.
Myślę, że kiedyś my (a może dopiero nasze wnuki) będziemy się zastanawiać, jak można było dopuścić do tego, by to człowiek kierował pojazdami. Szczerze mówiąc, czekam na moment, kiedy nie będę musiał trzymać kierownicy.
Rozwijamy się, mądrzejemy nie dzięki powszechnej zgodzie, tylko dzięki ścieraniu się racji.