Nikt nie wie, ile dokładnie wraków spoczywa na dnie Morza Bałtyckiego. Pewne jest tylko, że muszą być ich tam tysiące.
Naukowcy przypuszczają, że na dnie morza leży ok. 15 tys. ton chemikaliów z czasów II wojny światowej. Gaz musztardowy zalegający w Bałtyku może być groźny nie tylko dla morskiej fauny i flory, ale i dla człowieka. – Ciekaw jestem, czy kiedyś ktoś podejmie się próby usunięcia tego z morza – zastanawia się Janczukowicz. – Konieczne byłoby umiejętne wydobycie pojemników na powierzchnię, transport i neutralizacja. To wymagałoby sporych nakładów. Na razie beczki leżą w morzu i póki nikt tego nie rusza, nie stanowią bezpośredniego zagrożenia. Pod wpływem wody i za sprawą przepływających w pobliżu ryb mogą jednak powstać jakieś rozszczelnienia i gaz zacznie się przedostawać do wody oraz do organizmów zwierząt – ostrzega.
Nurkowie z gdańskiego klubu „Rekin” znani są na całym Wybrzeżu, między innymi dzięki eksploracji najsłynniejszych bałtyckich wraków, m.in. niemieckiego statku pasażerskiego „Wilhelm Gustloff”, którym w styczniu 1945 roku mieli ewakuować się z Gdyni Niemcy uciekający przed Armią Czerwoną. Statek został zatopiony przez trzy torpedy wystrzelone z radzieckiego okrętu podwodnego. Niektóre źródła podają, że na pokładzie było wówczas ok. 10 tysięcy osób. Zatopienie „Gustloffa” to największa katastrofa morska w historii.
– W przyszłym roku chcemy wrócić do tego wraku, żeby zbadać rejony statku, które do tej pory są najmniej znane – mówi Jerzy Janczukowicz. – W polskiej części Bałtyku jest jeszcze wiele wraków do odkrycia i warto zadbać o ich skatalogowanie i uporządkowanie wiedzy na temat tego wszystkiego, co spoczywa w morzu. Skandynawowie lepiej sobie radzą z tym tematem, a u nas mamy spory podwodny bałagan. – Oczywiście, warto zbadać niemal każdy nowo odkryty wrak, ale to kosztuje – mówi Iwona Pomian z Centralnego Muzeum Morskiego. – Nasi archeolodzy radzą sobie, jak mogą, występując o finansowanie kolejnych badań w ramach poszczególnych projektów naukowych. Wprawdzie odkryliśmy niedawno trzy wraki w jednym rejonie, ale na razie złożyliśmy wniosek o środki na sfinansowanie projektu dotyczącego tylko jednego z tych wraków. Potem może uda się zdobyć kolejne fundusze – ma nadzieję
Największe wraki w Bałtyku
MS „Graff Zepelin” – niemiecki lotniskowiec, którego budowa nie została dokończona. W 1945 r. jednostkę cumującą w szczecińskim porcie przejęły wojska rosyjskie. W 1947 r. lotniskowiec zatonął w drodze do Leningradu trafiony jako okręt-cel podczas ćwiczebnego ostrzału. Wrak odnaleziono w 2005 r. Wyporność – 23 200 BRT. Długość – 262 m. Szerokość – 262,5 m. Zanurzenie – 8,5 m.
MS „Wilhelm Gustloff” – niemiecki statek pasażerski, zatonął 30.01.1945 r. Wyporność – 25 000 BRT. Długość – 208,9 m. Szerokość – 23,5 m. Zanurzenie – 6,5 m.
SS „Steuben” – niemiecki statek pasażerski, zatonął 10.02.1945 r. Wyporność – 14 666 BRT. Długość – 168 m. Szerokość – 19,8 m. Zanurzenie – 5,55 m.
MS „Goya” – niemiecki statek pasażerski, zatonął 16.04.1945 r. Wyporność – 5 230 BRT. Długość – 146 m. Szerokość – 17,4 m.
MS „Estonia” – prom pasażersko-samochodowy, zatonął w nocy z 27 na 28.09. 1994 r. w katastrofie zginęły 852 osoby. Wyporność – 15 566 BRT. Długość – 155,43 m. Szerokość – 24,21 m. Zanurzenie – 5,55 m.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.