Resort nauki wydał sprzeczne interpretacje przepisów dotyczących uczelni, co może w przyszłości skutkować unieważnieniem dyplomów, alarmuje "Rzeczpospolita".
Chodzi o to, że szkoły wyższe zaczęły już przygotowania do tegorocznej rekrutacji, ale nie są pewne, w jakiej formule (ogólnoakademickiej czy o profilu praktycznym) będą kształcić studentów.
A to rzecz ważna, bo profil ogólnoakademicki to gwarancja dostępu do szerokiej wiedzy teoretycznej i przygotowanie do prowadzenia badań, a profil praktyczny nastawiony jest na kształcenie zawodowe.
Póki co studenci nie mają więc gwarancji, że wymarzone studia nie zmienią się po drodze w rodzaj... szkoły zawodowej. A nawet - czy ich dyplomy nie zostaną unieważnione.
- Podobnie jak Ministerstwo Nauki sam nie wiem, jak sobie poradzić z tym problemem, mówi "Rzeczpospolitej" prof. Waldemar Tłokiński, rektor Ateneum Szkoły Wyższej w Gdańsku i szef konferencji zrzeszającej rektorów uczelni niepublicznych.
Zmiany te przynajmniej częściowo mogą być odwracalne, ale dopiero w dłuższym okresie.
Jako główną przyczynę tej poprawy wskazuje się zmniejszenie emisji przemysłowych.
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.