Zima w Beskidach nie jest jeszcze aż tak sroga, by skłonić do snu niedźwiedzia. Przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego Maciej Mażul poinformował w poniedziałek, że świeże ślady drapieżnika zauważono na Policy.
Niedźwiedź poruszał się z dala od szlaków turystycznych. To dorosły osobnik. "Pasmo Policy łączy się z Babią Górą. Niedźwiedź kursuje gdzieś pomiędzy tymi grzbietami. W ubiegłym tygodniu był jeszcze aktywny. Najwyraźniej pokrywa śniegu jest jeszcze na tyle niewielka, że może dogrzebać się do jedzenia. Jeśli spadnie go więcej, drapieżnik może wreszcie udać się na spoczynek" - powiedział Mażul.
Istnieje prawdopodobieństwo, że niedźwiedź spędzi zimę w rejonie Babiej Góry, bo od dłuższego czasu tam się pojawia. Jesienią zwierzę zarejestrowała wideo-pułapka. Mażul mówił wówczas, że drapieżnik pożywiał się, by zgromadzić jak największe zapasy tłuszczu. Rok temu tropy zauważono w rejonie Czatoży. Przyrodnicy szli po nich, ale urwały się w pobliżu przełęczy Krowiarki.
Niedźwiedzia bardzo trudno spotkać w beskidzkich lasach. Jest bardzo ostrożny i unika człowieka. Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 250-300 kg. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną.
W rejonie Babiej Góry leży obecnie ok. 30-40 cm śniegu. Na północnych stokach GOPR ogłosiło pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza to, że pokrywa śnieżna jest dość stabilna, ale przy bardzo dużym obciążeniu na stromym terenie śnieg może ruszyć w dół.
W ciągu miesięcy całkowicie się rozkłada, nie tworząc nawet mikrocząstek.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.