To jest cud

„Rozumiem, że Kościół nie chce w to uwierzyć – mówi Jackson z westchnieniem rezygnacji. – Ale nie wahał się uwierzyć w zmartwychwstanie, które było cudem”.

To jest cud   Stanisław Dacy /Foto Gość Wystawienie Całunu Turyńskiego w czerwcu 2015 r. W ciągu trzydziestu pięciu lat, od kiedy STURP ogłosił swoje wyniki, Jackson prowadził prywatne badania nad Całunem, z cichą determinacją, unikając na ogół zainteresowania mediów i publikując stosunkowo niewiele w popularnych książkach czy artykułach. Kiedy możliwości naukowych badań zostały wyczerpane, wraz z żoną Rebeccą zajął się historyczno-teologicznymi aspektami Całunu. To właśnie Całun ich połączył. Rebecca, wychowana jako ortodoksyjna żydówka na Brooklynie, na początku lat dziewięćdziesiątych zobaczyła Jacksona w telewizyjnym dokumencie na temat Całunu. Wizerunek na Całunie wywarł na niej wrażenie dlatego, że postać wyglądała na Żyda – zupełnie jak jej dziadek – i pomyślała, że badacze Całunu powinni być tego świadomi. Odnalazła więc Jacksona w Colorado Springs, gdzie wtedy mieszkała, i zaczęli się spotykać, by omówić tajemnicze właściwości Całunu. Dwa lata później byli małżeństwem. Jak zauważył Jackson: „Całe nasze małżeństwo ­zbudowane jest na badaniu Całunu”.

Jacksonowie zaczęli poszukiwać możliwych związków Całunu z liturgią katolicką i opracowali unikatową teorię: płótno o wymiarach 4,36 na 1,1 metra mogło również być użyte jako obrus podczas Ostatniej Wieczerzy Jezusa i dwunastu apostołów. Był to żydowski dzień przygotowania do Paschy. Rebecca Jackson uważa, że Całun nawiązuje do tradycji kładzenia obrusa do wieczerzy paschalnej. Gdy następnego dnia przyszło do owijania ciała Jezusa, apostołowie mogli użyć tego, co było pod ręką. Jackson przyznaje, że nie ma sposobu na udowodnienie tej teorii, ale zauważa, że korporał, mały kwadratowy obrus, na którym umieszcza się kielich i patenę z hostią podczas mszy świętej, symbolizuje zarówno obrus z Ostatniej Wieczerzy, jak i całun Chrystusa. W tym sensie, sugeruje, liturgia kościelna może przekazywać historyczny związek między tymi dwoma przedmiotami.

Stąd Jackson widzi w Całunie świadka pierwszej Eucharystii i zmartwychwstania, co czyni z niego, jak mówi, potencjalny Kamień z Rosetty dla Kościoła katolickiego. Spotkał się jednak z niewielkim entuzjazmem dla tej teorii pośród społeczności naukowej i katolickiej. Inni naukowcy twierdzą niekiedy, że Jackson popełnił klasyczny błąd, pozwalając, by wiara ingerowała w obiektywizm, w sposób, który umniejsza wiarygodność ogółu badań naukowych nad Całunem. Władze kościelne także nie przyjęły jego poglądu. W Watykanie większość urzędników trzyma się na rozsądną odległość od entuzjastów Całunu. W 1981 roku Jackson i trzy inne osoby pojechały na plac Świętego Piotra na audiencję generalną papieża Jana Pawła II. Pod koniec audiencji mieli spotkać się na chwilę z papieżem i zrelacjonować wnioski z badań nad Całunem, ale los chciał, że papież został tego dnia postrzelony przy wjeździe na plac przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcę i do spotkania nigdy nie doszło. Więcej zaproszeń od hierarchów w Rzymie nie przyszło i Watykan nie miał nic do powiedzenia na temat pomysłu Jacksona, że Całun powstał wskutek erupcji promieniowania przy zmartwychwstaniu.

„Rozumiem, że Kościół nie chce w to uwierzyć – rzekł z westchnieniem rezygnacji. – Ale nie wahał się uwierzyć w zmartwychwstanie, które było cudem”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg