Małe kroczki szaleńca

Świat jest pełen zjawisk, które nas zachwycają, zadziwiają. Nie chodzi nawet o to, że ich nie rozumiemy. Chodzi o to, że nie pojmujemy w pełni ich konsekwencji.

Dostałem niedawno przepiękny album o klasycznych jachtach żaglowych. Każda strona to jeden jacht. Zachwycają swoją linią, lekkością i tym, jak radzą sobie z przeciwnościami natury. One nie płyną po wodzie, one po niej suną. Czasami w tak dużym przechyle, że nawet fizykowi wydaje się to podejrzane. Dlaczego one się nie przewracają? Patrzę na nie, przewracam strony i zachwycam się. Nie tylko ich formą.

Co to jest wiatr – wie każdy z nas. Atmosfera nie może się bez niego obyć. Gdy latem wieje wiatr chłodny, czujemy ulgę, ale gdy zimą dmie przenikliwy – nie ma sposobu, by się przed nim uchronić. Czasami obserwujemy niesione przez wiatr spadające liście, kiedy indziej nasionka dmuchawca. Współczujemy ofiarom huraganowych wichrów i myślimy, że jest w wietrze coś, co budzi respekt. Nie widać go, ale widać efekt jego działania. Trzeba być szaleńcem, by próbować wiatr ujarzmić. A jednak „szaleńców” nigdy nie brakowało. Ten rodzaj szaleństwa nie ma nic wspólnego z obłędem, raczej łączyłbym go z zadziornością i głębokim przekonaniem, że naturalne zjawiska można wykorzystać. Nie, nie na oślep, ale idąc małymi kroczkami cały czas w wyznaczonym kierunku. Ten marsz nigdy się nie skończy, ale z każdym krokiem będziemy w innym miejscu. Widzę to na stronach albumu z żaglowcami. Tymi starymi sprzed setek lat i tymi nowymi, których konstrukcja, materiały czy sposób projektowania niewiele różnią się od tego, co możemy spotkać w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Czasami droga okazuje się ślepą uliczką i trzeba odwrócić się na pięcie. Czasami ponosimy klęskę, bo gdzieś zgubiliśmy pokorę (o historii żaglowca „Waza”, która jest idealną ilustracją tego, o czym mówię, napiszę innym razem), ale cały czas idziemy.

Co będzie za zakrętem? Dokładnie jeszcze nie wiem. Wiem, że zaczynamy żeglować w kosmosie. Tak, nie tylko wiatr może nadymać żagle. Na orbicie są już testowane satelity napędzane ciśnieniem światła słonecznego. Ogromne żagle wykonane z supercienkich, odbijających światło materiałów są w stanie rozpędzić satelitę do ogromnych prędkości. Może w przyszłości nasze urządzenia będą na innych globach poruszały się dzięki żaglom, dzięki energii wiatru?

Przeglądam album z żaglowcami. Sam jestem żeglarzem amatorem, i choć wiem, jak to wszystko działa, nie potrafię się nadziwić tym pięknym kształtom. Wydają się filigranowe, a jednak radzą sobie świetnie z nawet sporymi podmuchami wiatru. Nieliczni, patrząc na świat, mają w sobie na tyle odwagi i szaleństwa, by stawić mu czoło. Oby takich było jak najwięcej. 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg