– Dla nas jest to wielka gratka, że możemy odsłaniać zabytek zupełnie zapomniany i przywracać pamięć o nim – mówi jeden z archeologów prowadzących prace nad Sierpienicą.
Po trzecim sezonie badań archeologiczno-architektonicznych wyłania się coraz wyraźniej koncepcja sierpeckiego zamku, który był unikatową na Mazowszu prywatną rezydencją możnowładcy. Zamek z przełomu XV i XVI w., fundacji Prokopa Sieprskiego, istniał ok. 150 lat i ulegał pewnym przemianom architektonicznym, odkrywanym dziś w odkopywanych fragmentach murów (wcześniej jeszcze był tu drewniany dwór obronny, prawdopodobnie zbudowany przez Prawdziców z Gulczewa).
Poszczególne elementy tej historycznej układanki zaczynają się już dopełniać. – Mamy już wszystkie elementy zabudowy w poszczególnych fazach i pierwsze wizualizacje – mówi archeolog Artur Różański z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Taką rekonstrukcję na papierze, oczywiście obok samych odsłoniętych murów, mogli zobaczyć uczestnicy Dni Otwartych Wykopów 15 sierpnia i w przeddzień święta.
– W najstarszej z faz zamek składał się z kamienicy, co najmniej dwukondygnacyjnej, rozciągającej się wzdłuż północnej kurtyny. Od strony wschodniej znajdowała się brama wjazdowa, a od strony zachodniej – wieża mieszkalno-obronna. Wszystko zaś otaczały mury obronne, zamykające obszar ok. 1200 m kw. – objaśnia Tomasz Olszacki z Pracowni Archeologicznej „Trecento” z Łodzi. – W kolejnej fazie zamek został poddany rozbudowie. Powstało międzymurze wschodnie, które odsłoniliśmy w tym roku, wraz z rozbudowanym budynkiem bramnym. Natomiast wieża mieszkalno-obronna została zamieniona na łaźnię z piecem hypokaustycznym.
W trzeciej fazie, datowanej już na wiek XVII, powstała naprzeciwległa, południowa kamienica zamkowa z basztą, mieszczącą klatkę schodową bądź latryny. Przestrzeń między bramą wjazdową a dawnym średniowiecznym murem została zabudowana dużym gmachem budynku bramnego, wykonanego najprawdopodobniej w murze – mówi archeolog z Łodzi.
Wraz z pozostałościami zabudowy kasztelańskiej siedziby odnaleziono także prawie 20 tys. artefaktów, związanych nie tylko z funkcjonowaniem XVI-wiecznego zamku, ale i znacznie wcześniejszego osadnictwa nad Sierpienicą, głównie osady garbarskiej z końca XIII lub XIV wieku. Wśród znalezisk, również tegorocznych, są m.in. kafle płytowe z pieców, ozdobione różnymi wzorami, np. gliniana płytka z nieco groteskowym przedstawieniem dwóch mężczyzn, targających się za włosy. Jak wyjaśnia Tomasz Olszacki, piece kaflowe w okresie późnego średniowiecza ozdabiane były często motywami heraldycznymi, religijnymi, alegorycznymi czy nawet umoralniającymi. Jednak od czasu renesansu te wątki narracyjne zastępowane były przez ornamenty, aż po proste elementy zdobnicze na współczesnych kaflach. Takie znaleziska nie tylko są miłą historyczną niespodzianką, ale również bywają pomocne w datowaniu odkrywanej zabudowy.
Badacze z Poznania i Łodzi prowadzili jednocześnie prace wykopaliskowe w piwnicach tzw. Kasztelanki, która również kryje drugą siedzibę dawnych właścicieli Sierpca. Ale to nie wszystko. – Mamy zgodę sióstr benedyktynek na przeprowadzenie kilku odkuć tynku w klasztorze. Chcielibyśmy porównać cegły z klasztoru z tymi, które tu odnaleźliśmy w niewielkiej liczbie, żeby mieć pewność, że to jest ten sam materiał budowlany – mówi Artur Różański z Poznania.
To już nawiązanie do ostatniej fazy dziejów sierpeckiego zamku, gdy jego właścicielką była Anna Potulicka, która wstąpiła do klasztoru benedyktynek i została ksienią tego klasztoru. Przez krótki czas na zamku była prawdopodobnie siedziba konwentu. Jednak po potopie szwedzkim i wojnie północnej Sierpc uległ znacznej degradacji, a sam zamek został zniszczony. Ceglane mury posłużyć miały do budowy nowego, murowanego klasztoru sióstr benedyktynek, po pożarze poprzedniego, drewnianego.
Te wszystkie zawiłości historii i ciekawostki sierpeckiego zamku znajdą swoje odzwierciedlenie w monografii, podsumowującej wyniki wykopalisk w Sierpcu. Badacze chcą tu jeszcze wrócić, bo, jak zaznaczają, jest jeszcze kilka obszarów do rozpoznania. Dla archeologów, pracujących wspólnie nad tym projektem, samo istnienie prywatnego zamku z przełomu XV i XVI w. w tym regionie pozostaje wciąż największym odkryciem. Podobną siedzibę możnowładcy mamy na Mazowszu jeszcze w Szreńsku, przypominają.
Prace nad Sierpienicą obok UAM i pracowni „Trecento” współorganizują Urząd Miejski w Sierpcu i Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Jaka będzie przyszłość tych odkryć archeologicznych? – Miasto jest zainteresowane kontynuowaniem tych badań i wyeksponowaniem artefaktów. Jednak dopóki trwają wykopaliska, trudno podejmować jakieś decyzje co do tego terenu. Na pewno w przyszłości odkryty zamek będzie udostępniony sierpczanom i gościom, chociaż nie wiemy jeszcze, w jakiej formie. Wydobyte artefakty są obecnie poddawane konserwacji w specjalistycznych pracowniach, a docelowo wrócą do Sierpca i będą tu wyeksponowane – mówi Arkadiusz Meller, rzecznik Urzędu Miejskiego w Sierpcu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.