Nie wykorzystujemy obrazów. Nie potrafimy przekazać informacji, jaka w nich często jest zaklęta. Patrzymy na nie i nie widzimy. A wielka szkoda.
Analizowanie map jest niesamowicie pasjonujące. Na przykład oglądanie atlasów historycznych. A już najlepiej takich animowanych, na których doskonale widać, jak z upływem czasu zmieniały się granice państw oraz różne strefy wpływów. Na mapach wydrukowanych na papierze państwa doskonale pasują do siebie – jak puzzle. To bardzo dobre porównanie. Kiedyś – jako dziecko – miałem nawet układankę, w której odpowiednie umiejscowienie poszczególnych państw gwarantowało ułożenie całej Europy.
23 sierpnia 1966 roku zostało zrobione pierwsze zdjęcie Ziemi z okolic Księżyca. Wykonał je aparat zainstalowany na pokładzie sondy Lunar Orbiter. Zdjęcie to zostało odebrane przez stację nasłuchową NASA, znajdującą się w Robledo De Chavela w pobliżu Madrytu w Hiszpanii. Tylko że na tym zdjęciu nie widać żadnych granic. Lądy nie są podzielone na kolory ani na państwa, ani na strefy wpływów. Wszyscy – patrząc na Ziemię z perspektywy kosmosu, z okolic Księżyca – żyjemy na jednej planecie.
Wiele lat później, 14 lutego 1990 roku, kawał drogi stąd, bo w odległości aż 6,5 mld kilometrów, w kierunku granic naszego układu planetarnego leciała sonda Voyager 1. Kontrola naziemna postanowiła wykonać nieplanowany wcześniej manewr i przeorientowała pozycję kamer tak, aby były zwrócone w kierunku centrum Układu Słonecznego. Cała operacja była obarczona pewnym ryzykiem, choćby dlatego, że sonda znajdowała się już spory kawał drogi poza orbitą Plutona. Ale opłaciło się. Sonda wykonała serię zdjęć, na których widać planety jak gdyby w lusterku wstecznym. W zasadzie sfotografowała wszystkie planety za wyjątkiem Merkurego i Marsa, bo akurat tego dnia (14 lutego 1990 roku) znajdowały się one za blisko Słońca. Z tak dużej odległości Merkurego i Marsa po prostu nie widać. Na jednym z tych zdjęć widać Ziemię. Wygląda jak maleńka błękitna kropeczka zawieszona w nicości kosmosu. Na tym zdjęciu również nie widać żadnych granic.
Zdjęcie, które nazwano Pale Blue Dot, czyli Blada Niebieska Kropka, stało się symbolem. Niesie ono przesłanie znacznie ważniejsze niż jego wartość naukowa. Okazuje się, że niektóre obrazy mają moc większą niż tysiąc słów, niosą ze sobą głębsze przesłanie niż opasłe księgi. Pewne rzeczy trzeba zobaczyć, żeby zrozumieć. Wystarczy nieco się wznieść, żeby się przekonać, że nie dzielą nas żadne granice. Że wszyscy żyjemy na jednej planecie.
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.