Wciskasz guzik, kładziesz się na kanapie,a w tym czasie twój robot sprząta całe mieszkanie. Niemożliwe? Na razie jeszcze tak, ale już za kilkanaście lat domowe roboty będą ułatwiały nam życie. .:::::.
Przyszłość należy do owadów
Hexor służy szkołom i uczelniom jako pomoc dydaktyczna. Taka jest jego najważniejsza rola. Na rynku pokazały się też już ruchome roboty – odkurzacze i kosiarki. Są jeszcze bardzo drogie, w ciągu kilku lat na pewno jednak stanieją. Dłużej będziemy musieli poczekać na roboty wielofunkcyjne, takie, które będą wykonywały za nas wiele różnych prac domowych.
Japończycy potrafią już skonstruować robota człekokształtnego, który chodzi po schodach, a także takiego, który gra na fortepianie. Robot może także rozpoznać twarze ludzi. Wciąż jednak konstruktorzy muszą pokonać wiele trudności. Poruszanie się maszyny naśladującej ruchy człowieka pochłania bardzo wiele energii, choćby ze względu na skomplikowaną statykę.
– Przyszłość należy chyba bardziej do robotów-owadów, ale częściowo trzeba będzie przebudować też nasze otoczenie, aby ułatwić robotom pracę – twierdzi Tomasz Stenzel. Równie duże wyzwanie czeka programistów, aby na przykład sprzątający robot nie wyrzucił nam do śmieci nierówno położonej na półce książki. Zdaniem uczonych te trudności mogą być pokonane już około 2020 roku.
Szansa dla Polski
Zdaniem uczonych i konstruktorów z Gliwic, badania nad mobilnymi robotami są szansą dla Polski. – Skoro na przykład Irlandczycy specjalizują się w laptopach, to my też powinniśmy znaleźć coś dla siebie. Z wyjątkiem chińskich mikroprocesorów, wszystkie części do Hexora są wyprodukowane na Śląsku. W Polsce mamy zarówno naukowców, jak i firmy mogące sprostać zadaniu produkcji robotów. Musimy jednak postawić na to już teraz, a nie czekać, aż inni nas wyprzedzą – twierdzą.
Gość Niedzielny 17/2005