Coraz mniej serc

Polscy transplantolodzy biją na alarm. Od początku roku gwałtownie spadła liczba przeszczepów. Oczekującym na nie często nie starczy czasu. Niektórzy umrą. .:::::.

– Śpiączki nie można pomylić ze śmiercią mózgu, chorego można z niej wybudzić, tu już nic się nie da zrobić – zaznacza prof. Kaliciński. Często rodzina ma wątpliwości, czy chory rzeczywiście umarł, bo widzi, że zmarły daje pozorne oznaki życia – bije mu serce, oddycha. Dzieje się tak dlatego, że jego narządy są sztucznie podtrzymywane przez specjalistyczną aparaturę. Ale tak naprawdę – jak mówią lekarze – jest to już tylko „wentylacja zwłok”.

Benedykt też podpisał
Łatwo zauważyć, że lęk przed pobieraniem narządów wynika z braku podstawowej edukacji społecznej. Dobrze by było, żeby na ten temat mówić w szkołach. Licząca 3 tysięcy mieszkańców Leśna koło Żywca to chyba najbardziej uświadomiona pod względem transplantologicznym wieś w Polsce. Ks. Piotr Sadkiewicz, tamtejszy proboszcz, sam oddał swój szpik do przeszczepu. Od lat zachęca wiernych do podpisywania deklaracji woli, czyli świadomego, dokonanego jeszcze za życia, wyrażenia zgody na pośmiertne pobranie swoich narządów.

– Mówiąc o konieczności oddawania narządów, nie zajmowałem się stroną medyczną tego zagadnienia, nie jestem lekarzem – mówi ksiądz. – Skupiałem się na nauce Kościoła w tej kwestii, szczególnie na przemówieniach Jana Pawła II. Na światowym zjeździe transplantologów w 2000 r. sam zaznaczał, żeby stwierdzenie momentu śmierci pozostawić specjalistom. Dla każdego z nas, czyli potencjalnych dawców, powinno być ważne, że zgoda na pobranie narządów to prawdziwy akt miłości wobec bliźniego.

Strategia ks. Sadkiewicza podziałała. Do akcji rozpropagowywania podpisów na deklaracjach woli wciąż włączają się chętni. Jadwiga Kulet – kwiaciarka z Leśnej – na wystawie wywiesiła plakat propagujący tę inicjatywę. Kupujący u niej kwiaty mogą zawsze dostać deklarację woli. Dotąd rozdała tysiąc kartoników. Sam ks. Sadkiewicz rozprowadził 5 tysięcy deklaracji. – Każdy był osobiście pytany, czy go podpisze, czy nie wrzuci kartki do szuflady – mówi proboszcz. – W 90 proc. możemy być pewni, że dotrzymali obietnicy. Deklaracje rozprowadzali też wśród farmaceutów w Bielsku-Białej i zostawiali do rozdania w aptekach. – Ważne, żeby każdy katolik wiedział, że taką deklarację podpisał papież Benedykt XVI, jeszcze kiedy był kardynałem – dodaje.



Gość Niedzielny 15/2007

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg