Kopalnia gadów

Większość dzisiejszej Polski leżała wtedy pod wodą wielkiego jeziora. A nad samym brzegiem, tam gdzie później ludzie zbudowali Opole, mieszkał sobie gad o nazwie silesaurus opolensis. .:::::.

Uważaj na wypustki

Na razie studenci, którzy pracują tu na wykopaliskach, gorączkowo wykopują okazy sprzed wejścia do muzeum. Śpieszą się, bo już za kilka dni robotnicy mają tu ułożyć płyty, dzięki którym będzie można wygodnie wejść do budynku. Blondwłosa Dagmara Norek z Opola właśnie odsłania w ziemi coś, co wygląda jak obojczyk drapieżnego płaza metopozaura. Meto- pozaur był podobny do małego krokodyla, osiągał 3 metry długości. – Ten obóz to fantastyczna przygoda. Poznajesz świetnych ludzi o podobnych pasjach i zainteresowaniach – mówi. Nagle wyrasta nad nią mgr Książkiewicz, który opiekuje się tym turnusem studentów na wykopaliskach. – Teraz uważaj! Za chwilę od tej kości będą odchodzić wyrostki stawowe! – ostrzega Dagmarę.

Adzie Sternickiej z Warszawy, studentce archeologii i geologii, odprysk z kamienia drasnął oko. Na chwilę odkłada więc młotek. – Widziałam, jak leci... Ale już wszystko w porządku – śmieje się. – Co roku latem przyjeżdżam na różne wykopaliska. Znajomi mówią: „Rany, dziewczyno, ty nie masz wakacji!”. A ja im na to, że mam piękne wakacje. Nie wyobrażam sobie leżenia plackiem na plaży – mówi.

Obok niej Franek Kornobis z Poznania delikatnie odsłania żebro metopozaura, a Jędrzej Chojnacki z Kielc oblewa leżącą w ziemi skamieniałość gipsem. Dzięki temu nie rozkruszy mu się w rękach. Obaj chłopcy studiują biologię. Największy staż na wykopaliskach ma jednak Kasia Lech z Opola, która co roku spędza tu po dwa, trzy miesiące. – To jest moja pasja od czasu podstawówki, kiedy się zachwyciłam dinozaurami – śmieje się. Znajdywała tu niezwykle rzadkie kości. W zeszłym roku odkopała jedyną na świecie końcówkę ogona aetozaura stagonolepisa. – To był gad naczelny, miał około 3,5 metra, prawdopodobnie wszystkożerny jak dzisiejsze dziki i świnie – mówi Kasia. – W dodatku był pancerny. Miał całe ciało przykryte takimi prostokątnymi płytkami kostnymi, które go zabezpieczały przed atakiem drapieżników – mówi z błyskiem w oku.

W ziemi pod jej stopami tkwią odpowiedzi na fascynujące zagadki. Na przykład w sprawie kilku tajemniczych kości, które, być może, należą do kręgowca dotąd nieznanego nauce. Archeolodzy znaleźli w Krasiejowie jego nietypową żuchwę, trochę kręgów i kości długich. Może to prajaszczurka? – O wiele za wcześnie na wnioski. Gdybyśmy chociaż znaleźli czaszkę tego zwierzęcia, można byłoby ją porównać z jakimś najbliższym krewniakiem... – kręci głową Krzysztof Książkiewicz. – No cóż, czasem trzeba odkopać sto elementów już znanych nauce, żeby odkryć ten jeden nowy. I po to tu jesteśmy – mówi.



Gość Niedzielny 38/2006
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg