Intensywne erupcje wulkaniczne sprzed 200 mln lat pomogły dinozaurom w opanowaniu naszej planety - informuje serwis internetowy BBC.
Gwałtowne erupcje wulkaniczne 201,4 mln lat temu doprowadziły do globalnego wymierania pod koniec epoki triasu. Z powierzchni Ziemi znikło wówczas 50 proc. tetrapodów (czworonożnych zwierząt), 50 proc. roślin lądowych i 20 proc. rodzin zwierząt morskich.
Prawdopodobnie wtedy wyginęły również krurotarsany, najwięksi ówcześni konkurenci dinozaurów. Taki scenariusz sugerują naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Tajwanu. Z kolei dinozaury przetrwały i zdołały zapanować na Ziemi na 135 mln lat.
Zdaniem naukowców erupcje wulkaniczne mogły dramatycznie zmienić klimat na Ziemi na ekstremalnie cieplarniany. W atmosferze podniósł się znacznie poziom dwutlenku węgla i tzw. aerozoli, tworzących się z unoszących się pyłów.
Zarówno zmiany atmosferyczne, jak i wymieranie było kwestią kilkudziesięciu tysięcy lat - wyjaśnia główna autorka badań, Jessica Whiteside z Brown University w Providence.
Naukowcy nie potrafią wyjaśnić, jaki był mechanizm wymierania. Nie wiedzą też, dlaczego dinozaurom udało się przetrwać.
Naukowcy badali m.in. wielkie rozlewisko lawy (Central Atlantic Magmatic Province - Camp), które kształtowało się przez ok. 700 tys. lat podczas rozpadu superkontynentu Pangea.
"To największe znane rozlewisko lawy bazaltowej w Układzie Słonecznym. Rozciąga się na obszarze 9-11 mln km kw. Dla zobrazowania skali, jest to jedna trzecia powierzchni Księżyca" - opisuje Whiteside.
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.