Zgodnie wielowiekową tradycją w sobotę poprzedzającą pierwszą niedzielę maja również w tym roku doszło do tzw. cudu św. Januarego, czyli rozpuszczenia się krwi patrona Neapolu.
W tym roku nastąpiło to 1 maja o godz. 20,15, o czym zebranych w bazylice św. Klary wiernych powiadomiło ukazanie się nad ołtarzem białej chusteczki.
Na uroczystość, której przewodniczył arcybiskup miasta, kard. Crescenzio Sepe, przybyli burmistrz Neapolu pani Rosa Russo Iervolino i Stefano Caldoro, wybrany w niedawnych wyborach samorządowych nowy gubernator Kampanii – regionu, którego głównym ośrodkiem jest Neapol.
„A jednak św. January nas kocha” – powiedział kardynał, gdy grudka krwi, przechowywana w ampułce, rozpuściła się po długim oczekiwaniu. Gdyby to nie nastąpiło, wierni modliliby się o cud od rana w najbliższą niedzielę.
Do zdarzenia tego, którego nauka ciągle nie może w sposób zadowalający i ostateczny wyjaśnić, dochodzi trzy razy w roku: w maju, we wrześniu i w grudniu. Krew świętego została zebrana przez wiernych w czasie męczeńskiej śmierci biskupa. Flakonik z nią do dziś przechowuje się w specjalnym relikwiarzu. Trzy razy w roku skrzepnięta krew świętego, ożywa przechodząc w stan płynny.
Liczący 3 tys. lat artefakt zaginął z Muzeum Egipskiego w Kairze.
Pojęcie to jest znane w całej Europie - od Serbii po Finlandię - a także w Ameryce Północnej.
Stało się to dziesięć lat po zarejestrowanej detekcji fal grawitacyjnych.
Mieszkali blisko siebie, mimo to mocno się w tym względzie różnili.
Ekspert: mikroflora jelitowa ma wpływ na pracę mózgu i rozwój chorób neurodegeneracyjnych.
Czyli skąd rośliny na całym kontynencie wiedzą, czy dany rok będzie nasienny czy nie?
Chińscy naukowcy odkryli mech, który może znieść warunki typowe dla Marsa.