Schody przed budynkiem redakcji „Gościa Niedzielnego” są wyśmienitym punktem obserwacyjnym.
Ruchliwa ulica, chodnik, plac przed katedrą – jest co obserwować. I kogo. Stałem kiedyś na tychże schodach, czekając na kolegę, podczas gdy chodnikiem przed redakcją przechodziło dziecko. Kruszynka taka, mała, chudziutka dziewczynka z ogromnym tornistrem. Wielkim niemalże jak ona. Ciężkim tak, że pochylała się do przodu, jak Pan Jezus pod krzyżem. Sapiąc i dysząc, niosła ten swój rezerwuar wiedzy na plecach, a mnie się niewiasty płaczące z drogi krzyżowej przypomniały, bo akurat w tym miejscu i o tej porze nad tym dzieckiem zapłakać należało. – Gdybyś tu wcześniej przyszedł – powiedziałem do kolegi – zobaczyłbyś coś, co nadawałoby się na zdjęcie roku. Biedne małe dziecko osaczone przez system stworzony przez dorosłych…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.