Znam kulisy powstawania in vitro. Wiem, jakie kryją się za tym niegodziwości. Mówię in vitro "nie", ponieważ jestem genetykiem – mówi prof. Alina Midro. Przeciw sztucznemu zapłodnieniu jest wielu znanych naukowców, lecz media nie nagłaśniają ich wypowiedzi.
Ryzyko genetyczne
Z powodów naukowych in vitro krytykuje też biolog prof. Stanisław Cebrat, kierownik Zakładu Genomiki na Uniwersytecie Wrocławskim. – Duża liczba opracowań statystycznych wskazuje, że co najmniej 9 procent dzieci po in vitro rodzi się z ciężkimi wadami wrodzonymi, to jest ponaddwukrotnie więcej niż w grupie dzieci naturalnie poczętych – mówi. Powołuje się na dane Centrum Kontroli Chorób i Prewencji w Atlancie (CDCP), które pełni funkcję głównego obserwatora rozprzestrzeniania się różnych chorób w świecie. Centrum wydało takie oświadczenie prasowe: „Badania wykazują, że wady wrodzone występują częściej u dzieci poczętych drogą zapłodnienia pozaustrojowego.
Chociaż mechanizm ich powstawania nie jest jasny, to pary rozważające ART [zapłodnienie in vitro] powinny być informowane o potencjalnym ryzyku”. – Na przykład ciężkie wrodzone wady serca 2,1 razy częściej występują u dzieci po ART niż u dzieci poczętych drogą naturalną. Rozszczepienie wargi i/lub podniebienia: 2,4 razy częściej. Atrezja (zarośnięcie) przełyku: 4,5 razy częściej. Zarośnięcie odbytu: 3,7 razy częściej. Z innych badań wynika, że u dzieci po ART do lat 5 wykonuje się niemal dwukrotnie więcej zabiegów chirurgicznych niż u dzieci poczętych drogą naturalną – wylicza. – Towarzystwa, które w różnych krajach promują in vitro, odpowiadają na to: „tak, zdajemy sobie z tego sprawę, należy prowadzić dalsze badania, ale ta liczba defektów to i tak jest niewiele” – dodaje.
Jednym z defektów genetycznych jest siatkówczak, nowotwór dna oka, który pojawia się często natychmiast po urodzeniu. Dlatego rutynowo bada się dno oka u noworodków. W 2003 r. wszystkie przypadki siatkówczaka, które stwierdzili Holendrzy, wystąpiły u dzieci z in vitro. Było ich kilka. – To wywołało pewien szum. Ukazał się wtedy obrzydliwy artykuł pewnego lekarza, który stwierdził: i co z tego? Pięć przypadków to niedużo, a poza tym wszystkie udało się wyleczyć. Nie dodał, że siatkówczaka leczy się przez amputację oka, albo obojga oczu, i przez ciężką chemioterapię. Jeżeli dziecko ją przeżyje, ma zwiększone do 25 procent prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu kości. Nie można więc mówić o wyleczeniu – mówi prof. Cebrat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ok. 2,1 mln. nigeryjskich dzieci nie otrzymało ani jednej rutynowej dawki szczepień ochronnych.
13 proc. przypadków Alzheimera można przypisać brakowi aktywności fizycznej.
Setki gatunków płazów znajdą się poza tolerowanym przez nie zakresem temperatur
Kurczaka w kawałkach, o teksturze mięsa, można hodować w laboratorium
Jedno mrugnięcie to dla nich 20 metrów, na których wiele może się wydarzyć.
Istotny jest zarówno rodzaj utworów, jak i poziom decybeli w kabinie pojazdu.