Tymczasem temat męskiej migreny jest w światowej literaturze naukowej marginalizowany.
Choć migrena trzy razy częściej dotyka kobiet, mężczyźni cierpią z jej powodu bardziej, rzadziej zgłaszają się po pomoc i częściej nadużywają leków - wynika z ogólnopolskiego badania "Migrena w Polsce". Najnowsza analiza wyników została poświęcona wyłącznie mężczyznom.
- Wbrew obiegowej opinii, że migrena to choroba kobieca, dotyka ona również mężczyzn, u których jej przebieg może być cięższy. Panowie rzadziej i później zgłaszają się do lekarzy, nadużywają leków bez recepty oraz - co ciekawe - suplementów, ich napady trwają dłużej i częściej prowadzą do przewlekłej postaci choroby. Do tego mężczyźni czują się stygmatyzowani i zawstydzeni - powiedziała PAP główna autorka badania, neurolog dr hab. Marta Waliszewska-Prosół z Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Wraz z zespołem przeprowadziła największą dotąd analizę dotyczącą migreny w populacji polskiej. Projekt objął ponad 3,2 tys. osób (w tym 599 mężczyzn) w wieku od 13 do 80 lat i był realizowany w formie ankiety internetowej. Zebrane odpowiedzi posłużyły do oceny różnic płciowych w przebiegu choroby, sposobach leczenia i korzystaniu z opieki zdrowotnej.
Wyniki badania opublikowano w czasopiśmie "The Journal of Headache and Pain".
Jak podkreśliła dr hab. Waliszewska-Prosół, temat męskiej migreny jest w światowej literaturze naukowej marginalizowany. - W zdecydowanej większości badań obserwacyjnych i klinicznych grupa badana w 80-90 proc. składa się z kobiet. Mężczyźni są zwykle nieistotnym komparatorem nieuwzględnianym w analizach porównawczych, a same badania skupiają się jedynie na kobiecej perspektywie. Dlatego istnieje ogromna luka w wiedzy na temat przebiegu choroby u mężczyzn, a oni sami pozostają bardzo słabo zaopiekowani przez system ochrony zdrowia. Mamy nadzieję, że nasza analiza to zmieni i zwróci uwagę na mężczyzn chorujących na migrenę - podkreśliła.
Jak pokazały wyniki, mężczyźni rzadziej niż kobiety zgłaszają objawy aury wzrokowej i sensorycznej w przebiegu migreny, ale częściej deklarują występowanie innych objawów poprzedzających atak (prodromalnych), np. lęku, zmęczenia czy rozdrażnienia. Faza ponapadowa, czyli czas powrotu do normalnego funkcjonowania po napadzie bólu, jest u nich istotnie dłuższy - wynosi średnio 24 godziny, podczas gdy u kobiet 10 godzin.
- Oznacza to, że napady u mężczyzn są dłuższe i często silniejsze, co było dla nas pewnym zaskoczeniem, bo do tej pory nie było to opisywane. Bardzo rzadko słyszy się, nawet w gabinetach lekarskich, aby panowie wprost skarżyli się na bóle głowy oraz objawy towarzyszące napadom, które tak mocno utrudniają im codzienne funkcjonowanie - zaznaczyła neurolożka.
Badanie ujawniło, że mężczyźni znacznie częściej stosowali leki w trakcie napadów, natomiast znacznie rzadziej leczenie profilaktyczne. Środki przeciwbólowe przepisane przez lekarza zażywało ponad 80 proc. z nich (w porównaniu do 69 proc. kobiet), leki dostępne bez recepty 77 proc. (52 proc. kobiet), a preparaty naturalne lub alternatywne 43 proc. (15 proc. kobiet). Po profilaktykę migrenową sięgało zaledwie 21 proc. panów, podczas gdy u kobiet odsetek ten wynosi 38 proc.
Co niepokojące, prawie 30 proc. mężczyzn spełniało kryteria nadużywania leków przeciwbólowych wobec 22 proc. kobiet.- Nie można ich jednak za to winić. Wielu z nich przez lata nie otrzymało żadnej propozycji leczenia poza kolejną tabletką przeciwbólową. Nasi ankietowani byli zaskoczeni, że istnieją leki, które można przyjmować regularnie w celu zapobiegania napadom i przede wszystkim, że migrenę można leczyć - zaznaczyła dr hab. Waliszewska-Prosół.
Mężczyźni deklarowali też dwukrotnie wyższe miesięczne wydatki na leki - 200 zł w stosunku do 100 zł u kobiet.
Istotnie częściej u mężczyzn rozpoznawano migrenę przewlekłą (10 proc. w stosunku do 6,5 proc. u kobiet). To najtrudniejsza do leczenia postać migreny, którą rozpoznaje się, gdy bóle głowy pojawiają się przez co najmniej 15 dni w miesiącu, w tym przynajmniej przez 8 dni występuje migrena, a stan taki utrzymuje się przez trzy miesiące lub dłużej. Ale, co zaznaczyła dr hab. Waliszewska-Prosół, 15 dni to tylko umowna granica - najczęściej pacjent chorujący na migrenę przewlekłą ma 20, 25, a nawet 30 dni z bólem głowy w każdym miesiącu.
- U mężczyzn obserwujemy szybsze przechodzenie z migreny epizodycznej do przewlekłej, czyli tak zwaną chronifikację choroby. Poza czynnikami ryzyka wspólnymi dla obu płci wynika to także m.in. z wieloletniego zaniedbywania choroby i braku właściwego leczenia - wskazała.
Różnice między płciami są widoczne również w zakresie zaburzeń psychicznych i wpływu migreny na codzienne funkcjonowanie. U kobiet częściej prowadzi ona do zaburzeń depresyjnych oraz rezygnacji z obowiązków domowych i spotkań towarzyskich. Mężczyźni za to częściej opuszczają pracę z powodu napadów i są w niej mniej efektywni.
Zdaniem dr hab. Waliszewskiej-Prosół jednym z najważniejszych wniosków z badania jest to, że migrena u mężczyzn różni się od kobiecej nie tylko pod względem przebiegu i rokowania, ale także uwarunkowań społecznych.
- Mężczyźni wstydzą się swojej choroby, co wynika ze stereotypowego postrzegania męskości, w którym nie ma miejsca na słabość, za jaką uważa się ból głowy. Przecież "przypadłość pań z wyższych sfer i globus" nie mogą dotyczyć mężczyzny. Dlatego w gabinecie panowie zjawiają się często po wielu latach, kiedy już zupełnie nie radzą sobie z codziennym funkcjonowaniem. A wtedy ich leczenie jest dużo większym wyzwaniem, bo z jednej strony choroba jest zaawansowana i mózg funkcjonuje inaczej, a z drugiej istnieje już najczęściej problem nadużywania leków przeciwbólowych, które nasilają błędne koło bólu - przyznała autorka badania.
Zwróciła uwagę, że sytuację dodatkowo komplikuje to, jak migrena jest odbierana przez część lekarzy. - Zdarza się, że jest bagatelizowana, nazywana przypadłością, "taką urodą", a nie chorobą. Pacjent dostaje zalecenie, żeby zażyć tabletkę i jest odsyłany do domu. Kiedy mężczyzna usłyszy coś takiego, już nie wróci, właśnie ze względów psychospołecznych. Kobiety są bardziej zdeterminowane, dlatego nie zaprzestają poszukiwań i pukają do drzwi kolejnych specjalistów. Z tego mogą wynikać różnice w leczeniu, które zaobserwowaliśmy - wyjaśniła badaczka.
W jej opinii migrena jest chorobą marginalizowaną u obu płci (zarówno przez system, jak i przez decydentów) co należy podkreślać i starać się zmienić, ale w przypadku mężczyzn spotyka się ona z jeszcze mniejszym zrozumieniem i akceptacją. - Wciąż brakuje świadomości, że to przewlekła, neurologiczna choroba wymagająca systemowego leczenia. Dopóki całe środowisko medyczne nie będzie tak o niej mówić, społeczeństwo nie zmieni podejścia - powiedziała.
- A przypomnijmy, że w Polsce na migrenę może chorować nawet 6 milionów osób - dodała.
Dlatego według niej konieczne są działania edukacyjne, szczególnie skierowane do mężczyzn, w celu zmniejszenia stygmatyzacji choroby i przyspieszenia wdrażania odpowiedniego leczenia. - Warto też kontynuować badania takie jak nasze, aby ustalić, czy różny przebieg choroby u obu płci powinien wpływać również na decyzje terapeutyczne - powiedziała.
- Chciałabym, aby nasza praca sprawiła, że przestanie się mówić o migrenie jako chorobie kobiecej. To nieprawda, bo migrena dotyczy obu płci. I choć kobiety chorują częściej, to mężczyźni często chorują ciężej - podsumowała ekspertka.
Katarzyna Czechowicz
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.
W ludzkim wykonaniu utworu muzycznego urzeka nas właśnie to, co nie jest "komputerowe".
Ślady tej ludności odnajdują w Jaskini pod Huczawą polscy archeolodzy.
System rakietowy SLS i kapsuła Orion, które zabiorą załogę w kosmos, są już prawie gotowe.
Obserwacja tych miejsc jest wyjątkowo trudna z powodu gęstych chmur pyłu i gazu.
Odkrycie pokazuje, że BMI nie jest i nie powinien być jedynym wskaźnikiem stanu zdrowia.
Czyli skąd rośliny na całym kontynencie wiedzą, czy dany rok będzie nasienny czy nie?
Chińscy naukowcy odkryli mech, który może znieść warunki typowe dla Marsa.