No i nie zdążyli! Naukowcy z rosyjskiej stacji położonej na Antarktydzie musieli wracać do domu. Z dowierceniem się do największego zbiornika słodkiej wody poczekają do przyszłego sezonu.
… czy tam znajduje się życie?
Kolejne pytanie i znowu brak odpowiedzi. Jedno jest pewne. Życie w takich warunkach mogłoby istnieć. Nie tylko przetrwać, ale normalnie funkcjonować, czyli rozmnażać się i ewoluować. W czasie wiercenia, a dowiercono się naprawdę głęboko, naukowcy znajdowali przetrwalnikowe formy życia. Przetrwalnikowe, bo znajdujące się w lodzie, którego temperatura jest znacznie niższa niż płynnej wody Wostoku. Życie w jeziorze nie miało kontaktu z naszym światem od 15 milionów lat. To szmat czasu. Wystarczająco długo, by powstało coś, czego nie znamy. Nie chodzi o skomplikowane formy wielokomórkowe, ale o jednokomórkowce. To tylko z pozoru niegroźny przeciwnik. Ledwo radzimy sobie z niektórymi bakteriami na Ziemi, choć znamy je, można by powiedzieć, dorastaliśmy z nimi.
Coraz częściej to one jednak zwyciężają, bo czas, jaki potrzebujemy na wyprodukowanie nowego leku (antybiotyku), jest dłuższy niż czas, w którym one się do niego dostosują i na niego uodpornią. Co się stanie, gdy wraz z próbką wody spod lodu do naszego środowiska dostaną się bakterie czy, ogólniej, organizmy, których nie znamy? Których ewolucja przebiegała inaczej niż mikrobów wokół nas? To, czy w wodach Wostoku znajduje się życie, nie jest pewne, choć wielce prawdopodobne. Natomiast fakt, że – jeżeli istnieje – jest to życie inne niż to, które znamy, to pewnik. Bardzo wysokie ciśnienie i niska temperatura powodują, że bakterie czy mikroorganizmy, które tam funkcjonują, muszą być dosyć odporne. Woda w Wostoku jest 50 razy bardziej nasycona tlenem niż wody powierzchniowe na Ziemi. Ziemskie organizmy wodne nie przeżyłyby w takich warunkach ani chwili. Jeżeli cokolwiek żyje pod lodem, musi mieć rozbudowany system enzymatyczny radzenia sobie w takim środowisku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.