W swoim drugim grupowym meczu mistrzostw świata w Katarze polscy piłkarze zmierzą się w sobotę z Arabią Saudyjską. „Zagramy na klimatyzowanym stadionie, a piłka w chłodniejszym powietrzu „wyhamowuje” w locie” – przekonują fizyczki i pracownice naukowe Politechniki Gdańskiej.
W sobotę o godz. 14 czasu polskiego biało-czerwoni spotkają się na Education City Stadium z Arabią Saudyjską, która w swoim inauguracyjnym występie sensacyjnie pokonała 2:1 Argentynę. Będzie to jedyny mecz w fazie grupowej, który podopieczni trenera Czesława Michniewicza rozegrają na klimatyzowanym obiekcie.
„Zmiany temperatur wpływają na zmianę gęstości powietrza. Im niższa temperatura, tym większa gęstość. Zmiana temperatury z 25 na 15 stopni Celsjusza zwiększa gęstość powietrza o ponad trzy procent. To z kolei przekłada się na zwiększenie siły oporu aerodynamicznego działającego na piłkę” - tłumaczy profesor Beata Bochentyn z Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej, która od wielu lat razem z profesor Aleksandrą Mielewczyk-Gryń z tego samego wydziału bada zjawiska fizyczne zachodzące w rozgrywkach sportowych.
Polscy piłkarze muszą liczyć się z tym, że w sobotę piłka będzie zachowywać się inaczej niż we wtorkowym zremisowanym 0:0 meczu z Meksykiem.
„Piłka będzie bardziej +wyhamowywana+ w locie i poleci nieco krócej oraz na niższej wysokości na chłodnym stadionie, czyli takim, na którym Polacy zagrają z Arabią Saudyjską. Te zmiany podczas podań i strzałów, zwłaszcza z większej odległości, mogą wynieść nawet od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów, co może oznaczać np. trafienie w +okienko+, albo w trybuny” - dodała Bochentyn.
W odróżnieniu od spotkania z Meksykiem piłka może również nabierać niespodziewanej rotacji i tym samym zaskakiwać obrońców, a przede wszystkim bramkarzy. Podczas strzelania podkręconych piłek często zachodzi tzw. efekt Magnusa, który objawia się lotem po torze w kształcie rogala.
„Przypomnijmy sobie fenomenalny strzał Roberto Carlosa w towarzyskim meczu Brazylia - Francja w 1997 roku. Udało mu się go oddać dzięki temu, że zakrzywienie toru lotu zależy od ciśnienia powietrza w otoczeniu piłki oraz od prędkości ruchu futbolówki. Tak samo uderzona piłka na +ciepłym+ stadionie skręci zatem mniej niż na stadionie klimatyzowanym. Zmiany te są co prawda na poziomie kilku procent, jednak w skrajnych sytuacjach mogą +zrobić różnicę+” – podkreśliła Mielewczyk-Gryń.
Wpływ na gęstość powietrza, oprócz temperatury, ma również wilgotność. Wilgotne powietrze ma mniejszą gęstość niż suche.
„W Katarze wilgotność jest bardzo wysoka, nawet rzędu 50-60 procent, co może przekładać się na większą wilgotność murawy, a w konsekwencji mniejsze tarcie piłki i butów o podłoże. Z drugiej strony nawierzchnia jest raczej zraszana przed meczem, zatem można przyjąć założenie, że wilgotność powietrza może nie mieć dużego znaczenia. Wręcz przeciwnie, wysoka temperatura otoczenia może spowodować szybkie odparowanie wody i dokładnie odwrotny efekt. Trawa szybko zrobi się sucha, zatem wzrośnie siła tarcia. Potocznie mówiąc, w takich okolicznościach podłoże zrobi się +tępe+” – wyjaśniła Bochentyn.
Fizyczki z gdańskiej uczelni poddały również analizie obroniony przez bramkarza Meksyku strzał z rzutu karnego Roberta Lewandowskiego.
„Nasz kapitan zmodyfikował sposób poruszania i nie zmienił, jak zwykle, tempa przy nabiegu. Wcześniej niemal zawsze wyraźne zwalniał bezpośrednio przed kopnięciem piłki, a tym razem podbiegł do niej z dość jednostajną prędkością. Dlatego jego ruch przed kopnięciem był dużo mniej sprężysty, a stopa przemieściła się po bardziej płaskim torze” – zauważyła Mielewczyk-Gryń.
Z kolei Bochentyn zaznaczyła, że każdym zderzeniem, w tym przypadku stopy o piłkę, rządzą zasady zachowania pędu i energii.
„Prędkość stopy przed kopnięciem piłki i kąt, pod jakim but uderza w piłkę, przekładają się bezpośrednio na to, pod jakim kątem i z jaką prędkością piłka poleci do bramki. Tym razem na pewno poleciała zbyt płasko i zbyt wolno. +Lewy+ chciał zapewne zmylić przeciwnika i zmienił technikę strzału, ale czasami lepiej nie modyfikować czegoś, co do tej pory świetnie działało” - podsumowała.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.