To kolejny krok w kierunku wyeliminowania wojskowych samolotów załogowych. Już dzisiaj spora część działań wojennych spoczywa na dronach, czyli urządzeniach częściowo autonomicznych, które mogą być pilotowane z bezpiecznej odległości. Dwa lata temu jeden człowiek był w stanie pilotować jeden samolot, a pozostałe dwa były utrzymywane – automatycznie – w szyku z tym pilotowanym. Rok temu udało się przekroczyć kolejną granicę. Gdy któryś z pilotowanych samolotów wymagał większego zaangażowania człowieka, ten czuł mrowienie w rękach. Do tego eksperymentu wykorzystano osoby, które z powodów medycznych miały w korę mózgową wszczepione elektrody. Teraz czas na stworzenie urządzenia, które umożliwiałoby komunikację nmaszyny z człowiekiem bez konieczności wszczepiania do mózgu elektrod. •