Wprawdzie nie jesteśmy Argentyną, ale prawie 80 proc. produkcji mięsa wołowego wysyłamy za granicę. To ważna gałąź polskiego rolnictwa.
Nad Wisłą to, co kojarzy się z krową, już nie jest tak oczywiste, bo krowa wcale nie musi dawać mleka, wcale nie musi spać w oborze i wcale nie musi wylegiwać się na zielonej łące za domem rolnika. Moda na inne, jak zwykle, przyszła z Zachodu, a konkretnie znad Renu i Sekwany. Właśnie stamtąd tirami zwozi się do Polski cielne krowy. I nie chodzi o te mleczne, np. holsztyńsko-fryzyjskie, ale o czystorasowe bydło mięsne. Popularne w Polsce są: limousine, angus, charolaise, simentaler, highland, salers, hereford. Za cielną limousine trzeba zapłacić nawet 7 tys. zł. Bydło ras mięsnych nie wymaga obór, cały rok może przebywać pod gołym niebem. Nie trzeba krów doić, bo mleko ssą cielaki, zresztą nie ma go wiele. Rasy mięsne można hodować w sposób ekstensywny i intensywny. W pierwszym przypadku bydło musi mieć zagwarantowany dostęp do łąk, a także siana i słomy. Bogatszą dietę zakłada system intensywny – tutaj nie obejdzie się bez kiszonki i mączki roślinnej.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W czwartek przypadał Światowy Dzień Przeciwdziałania Malarii.
W Drodze Mlecznej wykryto gwiazdową czarną dziurę o rekordowo dużej masie
Szympansy i bonobo rozpoznają widocznych na zdjęciach członków stada niewidzianych od ponad 25 lat.
Jak na razie jego jednym przedstawicielem jest osa Capitojoppa amazonica.
Wilki z obrożami telemetrycznymi pomagają ujawniać przypadki wyrzucania padliny w lesie.