Galileusz byłby dumny

Dzieci od telewizji oderwać bardzo trudno. A co zrobić, gdy w programach – nawet tych dla dzieci – pojawia się przemoc? Najlepiej włączyć kanał, przy którym pociechy są bezpieczne. Na przykład Da Vinci Learning. A później… usiąść z nimi. Uczyć się i świetnie bawić.

Właścicielem kanału Da Vinci Learning jest Ferdynand Habsburg (oficjalny tytuł – arcyksiążę Austrii – nie może być używany, bo w Austrii prawo zakazuje używania tytułów szlacheckich). Dziadek Ferdynanda był bratem ostatniego cesarza Austro-Węgier, Karola I Habsburga. Tyle historia. Raczej daleka, bo sam Ferdynand na każdym kroku podkreśla, że nie odcina kuponów od swojego znanego w całej Europie nazwiska. – Żyję normalnie, zarabiam pieniądze jak każdy. Cały rodzinny majątek został skonfiskowany przez Republikę Austrii – tłumaczy. Więcej o historii rodziny nie sposób od niego wyciągnąć. O kanale Da Vinci może jednak rozmawiać godzinami.

Edukacyjny i niekomercyjny
Spotykamy się w jednej z sal nowoczesnego budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. – Skąd się wziął pomysł na kanał edukacyjny dla dzieci? – pytam. – Mam trójkę dzieci i któregoś dnia siedząc z nimi przed telewizorem zorientowałem się, że telewizja niczego dobrego im nie oferuje. Jest oczywiście wiele programów, które są przeznaczone dla dzieci, ale często są w nich treści pełne agresji. A nawet, jak nie ma agresji, jest płytka rozrywka. Nie ma tam niczego, co dziecko by rozwijało – mówi Ferdynand Habsburg. – Więc postanowiłem założyć kanał telewizyjny inny niż wszystkie – dodaje. Edukacyjny i niekomercyjny. – Oczywiście musimy zarabiać pieniądze, ale nie jest to naszym głównym celem – mówi. I podkreśla, że nie jest to proste. – Nie dostaliśmy od Unii Europejskiej ani jednego euro, bo jakoś szkoda mi czasu przedzierać się przez tę całą unijną biurokrację. Niewielkie wsparcie, a właściwie zachętę, dostaliśmy od władz miasta Berlin, bo właśnie w Berlinie kanał Da Vinci Learning ma swoją siedzibę główną – tłumaczy Habsburg. W kanale nie ma ani taniej rozrywki, ani przemocy. Nie ma też reklam. Można by powiedzieć, że rodzice ze spokojnym sumieniem mogą zostawiać swoje pociechy przed telewizorem, gdyby nie to, że… ramówka Da Vinci jest tak skrojona, że sami dorośli też znajdą w niej sporo ciekawych programów. – Właśnie o to chodzi, żeby rodzice oglądali takie programy razem z dziećmi. Żeby razem z nimi uczestniczyli w odkrywaniu świata – mówi GN Magdalena Mazurek, kierownik Uniwersytetu dla Dzieci przy warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg