Widziałem... lisa. Na żywo! Minąłem go koło głogowskiego zamku. Szedł czy raczej truchtał sobie jak gdyby nigdy nic.
A co mu tam jakiś miejski gwar czy człowiek na ulicy! Nie boi się. Nie musi. To raczej ludzie jego unikają, a nie on ludzi. A może po prostu to taki lis luzak?
Przy okazji lisiego incydentu wspomnijmy, że w tym nadodrzańskim grodzie przed II wojną światową było zoo. Niewielkie, ale było. A tak swoją drogą, dziwne czasy nastały również w przyrodzie naszego kraju. Gdzie się podział np. rytm czterech pór roku?! Czy ktoś widział ostatnio przedwiośnie albo w minionych kilku latach złotą polską jesień? W lasach trudno dostrzec dziką zwierzynę, ale za to dzika można wypatrzeć na niejednym miejskim osiedlu.
Niedawno widziałem też ubranego psa. Więcej - psi strój został dobrany do stroju właściciela (albo odwrotnie). Był w bajce kot w butach, to może być pies w kurtce (?) na ulicy. Zwierzęta są podobno przez ludzi kochane i zadbane (choć nie wszystkie). Ostatnio słyszałem, że zwierzęta się nawet adoptuje!
Dziwne? To mało powiedziane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Badania puszkowanych łososi pomogły ocenić zmiany stanu mórz w ciągu 40 lat
A potem zdziwienie że coraz częściej pojawiają się zdrowotne problemy.
Splątane znaczy jakoś połączone niezależnie od dzielącej je odległości.
Badacze kolejny raz obalili wyniki uzyskane pod koniec lat 80. metodą radiowęglową.
Plamy krwi na Całunie zachowują czerwoną barwę. Naukowcy podjęli próbę wyjaśnienia tego fenomenu.