Widziałem... lisa. Na żywo! Minąłem go koło głogowskiego zamku. Szedł czy raczej truchtał sobie jak gdyby nigdy nic.
A co mu tam jakiś miejski gwar czy człowiek na ulicy! Nie boi się. Nie musi. To raczej ludzie jego unikają, a nie on ludzi. A może po prostu to taki lis luzak?
Przy okazji lisiego incydentu wspomnijmy, że w tym nadodrzańskim grodzie przed II wojną światową było zoo. Niewielkie, ale było. A tak swoją drogą, dziwne czasy nastały również w przyrodzie naszego kraju. Gdzie się podział np. rytm czterech pór roku?! Czy ktoś widział ostatnio przedwiośnie albo w minionych kilku latach złotą polską jesień? W lasach trudno dostrzec dziką zwierzynę, ale za to dzika można wypatrzeć na niejednym miejskim osiedlu.
Niedawno widziałem też ubranego psa. Więcej - psi strój został dobrany do stroju właściciela (albo odwrotnie). Był w bajce kot w butach, to może być pies w kurtce (?) na ulicy. Zwierzęta są podobno przez ludzi kochane i zadbane (choć nie wszystkie). Ostatnio słyszałem, że zwierzęta się nawet adoptuje!
Dziwne? To mało powiedziane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.