Już widać wiosnę!

Przybywa maluchów. Czy seria szczęśliwych i wyjątkowo rzadkich narodzin w stołecznym ogrodzie zoologicznym zapowiada koniec zimy?

Na razie mały ssie matkę, ale już za kilka dni opiekunka Beata Jankowska da mu do spróbowania „dorosłe” jedzenie: specjalną mieszankę zmiksowanych wołowych serc, torfu, bananów, gotowanych jajek i innych pyszności, w polskich warunkach z powodzeniem zastępujących mrówki i termity. Mrówkojady zazwyczaj spędzają dzień, leżąc w kojcu, przykryte wielkim ogonem jak kołdrą. Dla zwiedzających to mała atrakcja. Pukają więc w szybkę, żeby obudzić zwierzaka.

Chociaż 16-letnia Juri jest doświadczoną matką, która dochowała się już czworga potomków, w połogu jest niespokojna, ostrożna i niezmiernie wrażliwa. Dlatego wybieg mrówkojadów za szklaną szybą nie jest dostępny dla zwiedzających. Opiekunowie nie chcą, żeby denerwować stukaniem czy głośnymi rozmowami.

– Juri nie lubi hałasu, denerwuje się, gdy w pobliżu ścina się drzewo, kosi trawę... Nie wiadomo, dlaczego nie lubi też mężczyzn – mówi M. Krakowiak. Matkę z małym będzie można zobaczyć wiosną. Na szybie ich wybiegu zawiśnie tabliczką z prośbą o zachowanie ciszy i niestukanie w szybę. Senne w ciągu dnia mrówkojady ożywiają się w porze karmienia, czyli około 9.30 i 14.00. Wtedy można je obserwować bez niepotrzebnego stresowania zwierząt.

Co siedzi w jajku?
Jeszcze w listopadzie urodziła się niezwykle urodziwa antylopa bongo, która zgodnie z życzeniem jej sponsora dostała na imię Ursynka. W połowie stycznia na świat przyszło dziesięć kameleonów jemeńskich. Być może wykluje się ich więcej, bo kilka jajeczek nadal siedzi w cieplarce. Lada chwila w żyrafiarni powiększy się też stado surykatek.

– Zazwyczaj w jednym miocie rodzi się ich 4–5 i są wyjątkowo piękne. Kiedy mają dwa tygodnie, niezdarnie człapią za mamą, a po miesiącu już dorównują sprawnością dorosłym osobnikom – mówi M. Krakowiak. Jak dodaje opiekunka, surykatki to niezwykle opiekuńcze zwierzęta. Małymi zajmuje się całe stado, składające się – w przypadku warszawskiego zoo – z czterech samców i jednej samicy. Drużyna bardzo zgrana, bo co roku wychowująca kilka miotów młodych.

Stołeczne zoo spodziewa się w najbliższym czasie jeszcze kilku innych rzadkich narodzin. Czyich? Pracownicy kładą palec na usta – żeby nie zapeszyć – na razie o tym sza...

– Mamy zwierzęta z różnych stref klimatycznych, więc małe przychodzą na świat przez cały rok. Można więc powiedzieć, że wiosna trwa u nas na okrągło – śmieje się Andrzej Zieliński.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| NAUKA, ZWIERZĘTA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg