Odrze trzeba głębi

Kiedyś żywiła tysiące rodzin, także śląskich. Dawała pracę, piasek, ryby, lód do celów spożywczych. Czy nadal będzie szlakiem gospodarczym czy wkrótce tylko trasą kajakową?

Śląska Amazonia
Dynamicznie rozwija się za to turystyka rzeczna. Przybysze z Niemiec mówią na Odrę „mała Amazonia”. Odrzańska przyroda jest bujna, w wielu miejscach dzika, a woda już dość czysta. Łabędzie, czaplę siwą, kormorany czy dzikie kaczki można zobaczyć bez trudu. Na brzegach są jaskółki brzegówki i inne ptaki, np. zimorodek, bąk, trzmielojad, batalion czy muchołówka. Przy rzece między Koźlem a Opolem gniazdują nawet orły. Nad wodą żyją ważki, różne chronione owady, płazy (kumak czy traszka), są bobry, wydry i bogactwo ryb. Z kolei przy „drodze węglowej”, czyli Kanale Gliwickim, jest wiele ciekawych obiektów infrastruktury wodnej – syfon, czyli skrzyżowanie kanału i rzeki Kłodnicy, śluzy, w tym największa o wysokości 10,5 m, pozostałości kiedyś drugiego w Europie portu śródlądowego w Koźlu Porcie. „Szczury lądowe” mogą to obejrzeć podczas kilkugodzinnego rejsu stateczkiem.

– Do niedawna nie pływała tu żadna jednostka pasażerska – ostatni rejs był pod koniec lat 80. „Tryton” z Gliwic, który woził wycieczki szkolne od Koźla do opolskiego zoo i wracał – wspominają Krzysztof Banasik z żoną Małgorzatą, armatorzy turystycznego statku Silesia.

– Na nasz pokład wchodzą ludzie, którzy płynęli wówczas jako uczniowie, obecna młodzież, sporo grup ze Śląska. Są zachwyceni. Wzdłuż Odry tworzą się wypożyczalnie kajaków, odbywają się spływy, wszędzie widać wędkarzy. Używaną łódź w dobrym stanie z Zachodu można mieć już za 5–7 tys. zł. Powstają kolejne mariny, do dyspozycji żeglarzy są już obiekty w Koźlu-Lasokach, Krapkowicach, Oławie, Brzegu, a od początku maja na wyspie Bolko w Opolu. – Teraz na całej długości mamy gdzie się zatrzymać, by przenocować, zjeść coś i zwiedzić piękne, nadodrzańskie miasta – mówi Jan Szefer, komandor portu w Krapkowicach i współtwórca mariny w Opolu.

To już koniec?
Niestety, sama turystyka nie wystarczy. – Odra będzie żyła wtedy, kiedy będzie transport handlowy i ruch turystyczny, bo my się uzupełniamy, a zawodowi kapitanowie często pomagają amatorom. Jeżeli pływają duże statki, to utrzymuje się drogi wodne we właściwym stanie, nurt idzie środkiem, głębokość rzeki jest dostateczna, a śluzy stale czynne – tłumaczą wodniacy. W ostatnim czasie doniesienia NTO, regionalnego dziennika, zelektryzowały miłośników Odry. Obwieścił on bowiem śmierć towarowej żeglugi z powodu braku zleceń na transport węgla dla najemców barek i pchaczy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| NAUKA, PRZYRODA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg