Z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała w środę o godz. 22.59 czasu polskiego rakieta z kapsułą Sojuz, w której znajduje się trzech nowych członków załogi Międzynarodowej Stacji kosmicznej ISS.
Rosjanie Oleg Kotow i Siergiej Riazanskij oraz Amerykanin Michael Hopkins mają dotrzeć na pokład ISS po 6 godzinach od startu. Tak krótki czas lotu będzie możliwy dzięki temu, że Sojuz będzie podążać do stacji, która okrąża Ziemię na wysokości ok. 400 km, po tzw. "ekspresowej trajektorii".
Zazwyczaj kapsuły Sojuz potrzebują 2 dni i wielu manewrów na orbicie aby zbliżyć się do stacji.
Przybycie Kotowa, Riazanskiego i Hopkinsa spowoduje, że załoga stacji znajdzie się znów w pełnym sześcioosobowym składzie. Od 10 września na stacji przebywa Rosjanin Fiodor Jurczikin, który sprawuje funkcję dowódcy, Amerykanka Karen Nyberg i Włoch Luca Parmitano.
Wcześniej do stacji ISS miał zacumować należący do komercyjnej firmy Orbital Sciences statek towarowy Cygnus. Jednak problemy z oprogramowaniem komputerowym spowodowały, że jego połączenie ze stacją nastąpi najwcześniej w sobotę.
Manewr cumowania Cygnusa, który wystartował 18 września, odroczono aby nie zbiegł się z przybyciem statku Sojuz. Zazwyczaj między kolejnymi cumowaniami do stacji ISS musi upłynąć co najmniej 48 godzin.
Tak twierdzi ks. prof. Michael Baggot, bioetyk z Papieskiego Ateneum Regina Apostolorum w Rzymie.
Pożary składowisk odpowiadają za 15 proc. emisji dioksyn w Polsce.
Organizacja wzywa do podjęcia bardziej intensywnych działań, by temu zaradzić.
Wysoko w górach też mogą rosnąć rośliny znane raczej z nizin.
W niesprzyjających warunkach środowiskowych może nosić w macicy uśpiony, nie zagnieżdżony zarodek.
Jesień to czas, gdy obserwujemy skupiska biedronki azjatyckiej, szukającej miejsca do przezimowania.