Około 200 zbłąkanych wielorybów wyrzuciło w piątek morze na plaże w Nowej Zelandii; 140 zdechło, a ok. 60 najprawdopodobniej uda się uratować - poinformowały w sobotę służby oceanograficzne tego kraju.
W akcji ratunkowej na Wyspie Południowej, największej w Nowej Zelandii, uczestniczy 80 pracowników służb morskich i ochotników. Polega ona na polewaniu wielorybów wodą i przesuwaniu ich w stronę morza, aby przygotować je do powrotu do środowiska naturalnego, gdy nadejdzie przypływ.
Naukowcy obawiają się jednak, że wieloryby mogą po krótkim czasie znów znaleźć się na brzegu, bo gdy znajdą się na płytkich wodach, tracą orientację i zamiast w głąb morza, kierują się ku brzegowi.
Nie zdecydowano jeszcze, co zrobić z padłymi wielorybami. Wcześniej zakopywano je głęboko na plaży, jednak obecnie rozważana jest ewentualność wrzucenia ich do wody, aby stały się pożywieniem dla innych stworzeń morskich.
Organizacja wzywa do podjęcia bardziej intensywnych działań, by temu zaradzić.
Wysoko w górach też mogą rosnąć rośliny znane raczej z nizin.
Samo parcie podczas wypróżniania nie miało istotnego związku z ryzykiem hemoroidów.
Naukowcy ostrzegają, że ta nietypowa sytuacja może odbić się na rybołówstwie.
W niesprzyjających warunkach środowiskowych może nosić w macicy uśpiony, nie zagnieżdżony zarodek.
Jesień to czas, gdy obserwujemy skupiska biedronki azjatyckiej, szukającej miejsca do przezimowania.