Trzeci raz z rzędu będę pisał o imigrantach.
W sprawie panuje bowiem tyle zamieszania, że trudno uchwycić sedno problemu. Spróbuję dorzucić kilka kamyków do tego ogródka. Po pierwsze, jestem spokojny o Kościół w Polsce. Gdyby rzeczywiście dotarła do nas wielka grupa uchodźców – na co się raczej nie zanosi, bo wszyscy chcą dotrzeć do Niemiec – to parafie czy inne instytucje kościelne z pewnością stanęłyby na wysokości zadania. Bez problemu potrafię sobie wyobrazić tysiące zwykłych parafian pomagających przybyszom, gdyby zaszła taka potrzeba. Zresztą, jak się okazuje, Kościół od paru już lat pomaga mieszkańcom Syrii, o czym piszemy na ss. 28–29. Nie słyszałem natomiast, by komentatorzy, którzy zarzucają Kościołowi bezczynność, działali w jakichś parafialnych kołach Caritas.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.
W ludzkim wykonaniu utworu muzycznego urzeka nas właśnie to, co nie jest "komputerowe".
Negatywne następstwa nie są tak powszechne ani tak poważne, jak sądzono.
Ślady tej ludności odnajdują w Jaskini pod Huczawą polscy archeolodzy.
Czyli skąd rośliny na całym kontynencie wiedzą, czy dany rok będzie nasienny czy nie?
Chińscy naukowcy odkryli mech, który może znieść warunki typowe dla Marsa.