Przemysław Kucharczak: Ekolodzy ostrzegają, że budowa Via Baltica zniszczy Dolinę Rospudy. Mają rację?
Prof. Aleksander W. Sokołowski: – Obie strony mają rację. Ta droga jest nie tylko potrzebna, ona jest konieczna. I także Dolina Rospudy jest jednym z najcenniejszych obiektów przyrodniczych, jakie mamy. Trzeba więc znaleźć kompromis. Jest nim zastosowanie w budowie takich rozwiązań technicznych, żeby straty przyrodnicze zminimalizować.
Przerzucenie estakady nad Doliną Rospudy to zły projekt?
– Nie, to najlepsze, a właściwie jedyne możliwe rozwiązanie. Przedtem rozważano też przekopanie tunelu pod Rospudą. Jednak tunel był absolutnie nie do przyjęcia, bo naruszyłby stosunki wodne w torfowisku.
A budowa estakady ich nie naruszy?
– Prawie nie powinna naruszyć – tak bym to określił. Jednak tylko pod warunkiem, że budowa będzie prowadzona z przenośnego mostu tymczasowego, osadzonego na metalowych słupach. Betoniarki podjeżdżałyby tylko po tym tymczasowym moście. Także z mostu budowlańcy powinni wbijać w podłoże betonowe filary. Kawałek torfowiska ulegnie wtedy zniszczeniu, ale właśnie tylko punktowo.
A jeśli budowlańcom nie będzie się chciało przestrzegać tych warunków?
– Właśnie, dopiero to byłoby realnym zagrożeniem dla torfowiska w Dolinie Rospudy. Apelowałem do młodych ludzi z organizacji ekologicznych, żeby patrzeli budowlańcom na ręce dopiero w trakcie budowy. To byłoby działanie niezwykle potrzebne, żeby nie dochodziło w trakcie budowy do zaniedbań i niechlujstwa, żeby jak najmniej przyrody zniszczyć. Bo każdy wie, w jak różny sposób potrafią pracować ekipy budowlańców. Jedna ekipa umie zbudować blok, nie wychodząc poza jego ogrodzenie, zachowując czystość i porządek. A inna firma narobi potwornego bałaganu wszędzie dookoła. Dlatego w czasie budowy estakady konieczne byłoby duże nasilenie kontroli.
Ekolodzy alarmują, że nad Rospudą rośnie miodokwiat krzyżowy, ginący gatunek storczyka...
– Tak, rośnie, ale na stanowisku powyżej planowanego przejścia drogowego. Estakada mu nie zaszkodzi. Cenię tych młodych ludzi, którzy protestują przeciw budowie. Jednak ich wiedza przyrodnicza jest niewielka. Sporo w tym jest żywiołowości. Ale sam fakt, że chcą angażować się na rzecz ochrony przyrody, jest wartością.
Nie lepiej byłoby poprowadzić trasę w innym miejscu?
– Nie. Każda trasa budowana od nowa wywołuje zniszczenia środowiska. Inne proponowane warianty drogi też w wielu miejscach naruszają środowisko, zagrażając roślinom i zwierzętom.
* Biolog, znawca Doliny Rospudy, przewodniczący podlaskiej Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody
Gość Niedzielny 09/2007
«« | « |
1
| » | »»