Uratuje cię nano

Nanometr to jedna miliardowa część metra. To dużo? Włos ma przekrój kilkudziesięciu tysięcy nanometrów. Już niedługo w leczeniu pomogą urządzenia wielkości kilku nanometrów. .:::::.

Lekarstwo jest uwalniane w momencie, gdy do nanourządzenia dotrze odpowiednia dawka promieniowania. – Jedyne, co jest potrzebne, to kontrola długości fali promieniowania. Dzięki temu możemy dokładnie określić moment uwolnienia leku – powiedziała Andy Wijaya, autor wynalazku. Skąd bierze się zatem promieniowanie? Dociera z zewnątrz. Można powiedzieć, że podają je lekarze. Promieniowanie podczerwone potrafi przenikać przez ludzką skórę. Zasadności podawania ściśle określonej dawki leku w dokładnie oznaczonym miejscu tłumaczyć nikomu nie trzeba. Ale nowa technologia jest wyjątkowa, bo pozwala na aplikowanie naraz kilku różnych leków. A to szczególnie istotne w tak ciężkich chorobach, jak nowotwór czy AIDS. W obydwu przypadkach pacjent dostaje mieszaninę wielu leków. Teraz będzie można ich dozowanie bardzo precyzyjnie kontrolować.

Kiedy wyleczy nas nano?

Nanomedycyna to nie tylko marzenia fantastów. To dziedzina, która w wielu sytuacjach może być niezastąpiona. Weźmy chociażby podróże kosmiczne. Amerykańska agencja kosmiczna NASA (wraz z uczonymi z University of Michigan) pracuje nad nanocząstkami zwanymi dendrymerami. Te będą mogły na bieżąco diagnozować stan zdrowia ludzi poza ziemską atmosferą. Jeżeli polimery, podróżując bez przeszkód po całym organizmie człowieka, odkryją coś niepokojącego, zmienią swoją strukturę i… zaczną fluoryzować. Skąd o zagrożeniu dowie się astronauta? Raz dziennie jego gałka oczna będzie skanowana specjalnym urządzeniem. Odkryje ono świecące dendrymery w naczyniach włosowatych na dnie oka badanego. A to będzie znak, że czas na dokładniejsze badania.

Nanotechnologia to jedna z najmłodszych dziedzin w nauce. Równocześnie dziedzina szybko się rozwijająca. Na pewno szybciej, niż pozwalają na to przepisy krajowych czy międzynarodowych komisji wydających zgodę na nowe terapie. Nie należy się temu dziwić, bo wielokrotnie zdarzało się, że coś, co z pozoru wyglądało na rewolucję, a po chwili okazywało się szkodliwe dla chorego człowieka. Prace nad nanourządzeniami dozującymi leki trwają i trwać będą jeszcze przez kilka lat. Później przyjdzie czas na testy kliniczne i obiektywną ocenę ekspertów. Kiedy można się zatem spodziewać uruchomienia seryjnej produkcji złotych czy krzemowych nanourządzeń? Nie wcześniej niż za kilkanaście lat.

Nanołódź podwodna?

W nanotechnologii fascynujące jest to, że materiały znane nam z życia codziennego po skurczeniu do niezwykle małych rozmiarów nabywają nowych właściwości. Najlepszym przykładem jest węgiel – gdy jest on w postaci tzw. nanorurek, może zachowywać się jak metal i być świetnym przewodnikiem prądu. Te właściwości, z którymi nie mamy do czynienia na naszym makroświecie, a które występują w nanoświecie, naukowcy chcą wykorzystać dla naszego dobra. Testy niektórych nanourządzeń do zastosowania w medycynie są już w toku. Zanim dzięki nim będziemy się leczyć, powstaną (już są) nanosensory – niezwykle małe urządzenia badające skład chemiczny swojego otoczenia. Czy można sobie wyobrazić coś lepszego do ciągłego czuwania nad jakością powietrza, wody czy naszej gleby? W laboratoriach trwają prace nad czymś jeszcze bardziej skomplikowanym. Naukowcy tworzą prawdziwe nanoroboty – urządzenia, które mają być tak małe, że bez problemu będą mogły pływać w naczyniach krwionośnych. Nanołodzie podwodne. To one być może w dalekiej przyszłości będą przeprowadzały operacje we wnętrzu pacjenta, bez konieczności robienia operacji chirurgicznej w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.



Gość Niedzielny 18/2009

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg