Naukowcy grają w kości

Ewolucja człowieka przebiegała inaczej, niż sądziliśmy – ogłosili naukowcy, którzy zbadali czaszki znalezione w Kenii. .:::::.

Drugim znaleziskiem jest dobrze zachowana czaszka przedstawiciela gatunku Homo erectus. Jej wiek określono na 1,55 miliona lat. W tym wypadku nie wiek znaleziska jest sensacją, ale rozmiary czaszki. Jest ona stosunkowo mała, najmniejsza ze znalezionych dotychczas. Na tej podstawie naukowcy wysunęli hipotezę, że wśród Homo erectus mogło istnieć wyraźne zróżnicowanie budowy ciała między samcami i samicami. To z kolei mogłoby świadczyć, że u Homo erectus – podobnie jak wśród współczesnych goryli – nie panowały związki monogamiczne, ale że jeden dominujący w stadzie samiec miał więcej partnerek. Tym samym Homo erectus byłby mniej podobny do współczesnego człowieka, niż dotychczas sądzono.

Teoria nie pęka

Ostatnie odkrycia nie podważają oczywiście zasadności teorii ewolucji. Jej mechanizm ciągle wydaje się najbardziej prawdopodobną metodą, którą posłużył się Bóg, stwarzając człowieka. Nie można jednak tych odkryć traktować jako ostatniego słowa nauki. Przede wszystkim dlatego, że badania kości i wysnuwanie na tej podstawie wniosków o pokrewieństwie między istotami zawsze obciążone jest dużą dozą niepewności. Zwłaszcza przy skąpym materiale porównawczym. Pewność mogłyby dać dopiero badania biochemiczne, analogiczne do tych, jakimi dziś potwierdza się czy wyklucza czyjeś ojcostwo. Trudno się jednak spodziewać, by szczątki umożliwiające takie badania zachowały się do naszych czasów. Bez tego budowa drzewa genealogicznego człowieka zawsze obciążona będzie możliwością popełnienia błędów, z których raz po raz przyjdzie się naukowcom wycofywać. Nie jest to powód do negowania samej ewolucji. Ale na pewno powinno się unikać przedstawiania kolejnych hipotez na temat przodków człowieka jako prawd ostatecznych.

Hipoteza nie dogmat

„Choć sensacyjne odkrycie z Kenii wstrząsnęło wyobrażeniem na temat pochodzenia człowieka, nie wstrząśnie polską edukacją. Ministerstwo Edukacji nie jest bowiem nową teorią zainteresowane” – oburzył się „Dziennik”, komentując odkrycia. A dlaczego miałoby wstrząsnąć? Naukowe hipotezy czy teorie nie są pewnikami. Należy widzieć w nich próby sensownego zinterpretowania dostępnego w danym momencie materiału badawczego. Każde następne odkrycie może spowodować konieczność zrewidowania dotychczas obowiązujących teorii. Nie ma tak naprawdę powodu, by dla kolejnych naukowych publikacji zmieniać programy nauczania. Mądry nauczyciel z pewnością przedstawi uczniom aktualny poziom wiedzy. Ale będzie mógł przedstawić wszystko jako kolejną hipotezę. Jedną z wielu dotychczasowych. Nie jako naukowy, bo zapisany w programie nauczania dogmat. Prawda o ewolucji jest po prostu dużo bardziej skomplikowana, niż się to entuzjastom nauki z przełomu XIX i XX wieku mogło wydawać. Nie ma powodu, by dziś powielać ich błędy.



Gość Niedzielny 33/2007

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg