Wiara w spotkaniu z nauką - Redukcjonizm

Fragment książki "Bóg, niepotrzebna hipoteza?", Wydawnictwo WAM, 2004 .:::::.

Niegdyś modlono się o deszcz i dobrą pogodę, o zdrowie inwentarza i chorych. Świętego Błażeja wzywano w przypadku chorób gardła, a rzeczą świętej Klary było zadbanie o czyste niebo na wesele starszej córki. Starsi pamiętają jeszcze o procesjach w Dni Krzyżowe, organizowanych na wsi pod koniec zimy, i o świecach zapalanych w burzliwe noce. Dzisiaj antybiotyki łatwo sobie radzą z wirusowym zapaleniem płuc, a program Généthona, ze swymi 4000 m2 laboratoriów w Évry sur Seine, ma nadzieję zidentyfikować do końca tego wieku geny odpowiedzialne za czterdzieści odmian miopatii (choroby zaniku mięśni). Inżynierzy agronomii wyprostowują koryta rzek, obsiewają zbożami pustynie, uprawiają „cudowne” gatunki ryżu. Genetycy oferują nam transgenetyczne świnie i krowy, nowe odmiany kukurydzy i soi. Hoduje się myszy karzełki lub olbrzymy, klonowane owce, faszerowane chemią ostrygi, grube łososie, sztucznie tuczone karpie.

Przypominamy sobie film Zakazane wulkany. Zaczyna się on od kilku wymownych sekwencji: Wezuwiusz i Etna w stanie aktywności na początku naszego wieku. Mieszkańcy Neapolu i Katanii udają się do swych kościołów, w poszukiwaniu figur Madonny i świętych; niosąc je na ramionach, idą na spotkanie potoków lawy, w nadziei zażegnania katastrofy. Następnie obraz z wyspy Jawy: tam z kolei wulkan Merapi pomrukuje i grozi chmurami dymu i wyrzuceniem gradu kamieni. I znowu – w geście podobnym do gestu chrześcijańskich wieśniaków Włoch i Sycylii, przerażonych nadciągającym kataklizmem i próbujących go zażegnać: mnisi buddyjscy przemierzają równiny Bandungu, potrząsają młynkami do modlitwy i składają statuę Buddy u stóp szalejącego monstrum... Ta sama bezsilność bezradnych tłumów ludzi, te same supliki i kołatanie do niebios. Ale oto trzecia sekwencja: ta nie wymaga komentarzy, ale za to jest pełna głębokiego sensu. W Norte Chico, w chilijskim parku Lauca, obudził się wulkan w masywie Aconcagua. I oto na równinie, wzdłuż pasa kilometrowej szerokości, staje w jednym szeregu dwieście buldożerów, które w pewnym momencie ruszają do ataku na bezbrzeżne morze wrzącej lawy, spływającej po stoku góry. Zatrzymują ją. Zmuszają niszczycielskie masy do pozostania na miejscu. Za powstałym w ten sposób murem, bezpieczni w swych nietkniętych lawą wioskach, ludzie kontynuują pracę na polu.

Wiedza i technologia przejawiają niezwykłe wręcz możliwości sukcesu. „Czego nie możemy jeszcze osiągnąć dzisiaj, osiągniemy jutro”; takie jest, nieznacznie tylko przerysowane, ukryte przekonanie wielu naszych współczesnych. W tym właśnie sensie można mówić o korodującym i niszczycielskim wpływie zetknięcia się z pewnego rodzaju naukową racjonalnością.


 

Fragment książki "Bóg, niepotrzebna hipoteza?", wydanej przez
Wydawnictwo WAM

Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg