Był wysoki i miał warkocz

Przez wieki nie zwracano większej uwagi na wizerunek, który odbity jest na Całunie. Nic dziwnego - jest tak niewyraźny, że niemal zlewa się z płótnem. Nie badano też samej tkaniny. Ludziom wystarczała świadomość tego, że - jak wierzyli - Całun okrywał ciało Chrystusa i są na nim ślady Jego krwi.

nie mógł oddychać

Również wygląd klatki piersiowej świadczy o tym, że człowiek z Całunu zmarł na krzyżu: jest ona bardzo napięta i rozciągnięta, mięśnie przepony są uniesione a brzuch wklęśnięty. Najwyraźniej skazany z trudem walczył o każdy łyk powietrza, podpierał się na stopach i prostował. Robił to, dopóki miał siłę. Śmierć na krzyżu następowała najczęściej w wyniku uduszenia.

Kiedy męka przeciągała się, łamano skazańcom nogi. Bez tego konanie mogło trwać nawet ponad dobę. Kiedy ukrzyżowani nie mogli się już podnosić, dusili się. Możliwe jest też inne wytłumaczenie: po złamaniu nóg krew szybko spływała ku dolnym częściom ciała, a nagły spadek ciśnienia tętniczego i niedokrwienie mózgu (zapaść ortostatyczna) doprowadzała do śmierci. Wykazano, że człowiekowi z Całunu nie łamano nóg, najwyraźniej zmarł szybko.

krew i woda

Na wysokości piątego i szóstego żebra widać na płótnie obszerną plamę krwi. Rana, której wynikiem był krwotok, jest owalna i stosunkowo nieduża. Wszystko wskazuje na to, że została zadana po śmierci mężczyzny, kiedy jego ciało znajdowało się jeszcze na krzyżu. Ostrze przeszło między żebrami i przebiło prawy przedsionek serca. Wypłynęły z niego dwa płyny: gęsta ciemna krew i niemal przeźroczysta ciecz, przypominająca wodę, która pozostawiła na Całunie jasne zacieki. Mogła być to albo surowica krwi, od której oddzieliły się czerwone krwinki, albo limfa. Zebrała się ona w prawym boku, po tym jak mężczyznę biczowano, lub podczas niesienia patibulum, gdy jego narządy wewnętrzne zostały bardzo poważnie uszkodzone.

Na plecach postaci widoczne są dwa strumienie, w których krew miesza się z wodą. One również pochodzą z rany na piersi. Krew spłynęła na plecy wówczas, gdy zmarłego zdjęto z krzyża i ułożono na boku.

Najprawdopodobniej serce skazańca przebił rzymski żołnierz. Po pierwsze mówi o tym wielkość rany, odpowiadająca rozmiarom ostrza lancei, włóczni używanej w rzymskim wojsku, o charakterystycznym kształcie liścia. Po drugie — wygląd rany wskazuje, że włócznię wbito z niewspółmiernie dużą siłą jak na cios zadany martwemu człowiekowi. Ten, kto przebił ciało, uczynił to automatycznie i rutynowo. Także fakt, że cios wymierzono w prawy bok, może świadczyć, że uczynił to doświadczony żołnierz, przyzwyczajony do uderzania w prawy bok wrogów, których lewa strona przeważnie była zasłonięta tarczą, chroniącą serce.

na Całunie wygląda jak kulawy

Cząstki ziemi, które znaleziono na twarzy mężczyzny, pojawiają się również na jego stopach i kolanach — z pewnością przewracał się wielokrotnie. Upadki te były bardzo bolesne: nogi są poranione, kolana uszkodzone (zwłaszcza lewe jest zdeformowane i zakrwawione, rzepka uszkodzona), a staw biodrowy wybity. Najprawdopodobniej pod koniec drogi na miejsce ukrzyżowania mężczyzna nie był już w stanie iść o własnych siłach.

Podczas przybijania do krzyża jego stopy połączono na siłę i przymocowano jednym gwoździem. Lewą stopę wykręcono i ułożono na prawej, przyciskając do krzyża. W nienaturalny sposób wygięto nogi i w wyniku tego zwichnięto staw skokowy prawej stopy. Gwóźdź wbito tak, aby przeszedł między kośćmi śródstopia i — jak w przypadku nadgarstków — nie uszkodził żadnej kości. Wbity w ten sposób, mocno przytwierdzał skazanego do krzyża i podtrzymywał cały ciężar ciała.

Po zdjęciu ciała z krzyża, stopy dalej przylegały do siebie, gdyż zesztywnienie pośmiertne utrwaliło ich deformację. Może więc wydawać się, że prawa noga jest dłuższa o kilka centymetrów od lewej.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg