W 2000 r. miało miejsce wydarzenie, które przesądziło o kanonizacji Ojca Pio. W cudowny sposób został uzdrowiony syn jednego z lekarzy pracujących w szpitalu założonym przez Ojca Pio. Autorką książki jest matka Matteo, która w porywający sposób opisuje wszystkie fakty i ich znaczenie nie tylko dla swoich najbliższych, ale także dla całego Kościoła. .:::::.
Relacje na temat choroby Mattea
Są to bardzo bolesne świadectwa moje, mego męża i braci, złożone, by pokazać publicznie, z naszego punktu widzenia, zaszłe fakty dotyczące choroby Mattea i jego wyjątkowego uzdrowienia. Dochodzą do tego pewne fragmenty sprawozdań, które po długim, męczącym i delikatnym procesie zbierania danych i świadectw na temat choroby mego syna napisał doktor Pietro Gerardo Violi; sprawozdania te zostały dołączone do przesłanej do Rzymu karty szpitalnej Mattea i były badane przez komisję lekarską Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Dziękuję doktorowi Violi za trud oraz osobistą i zawodową uczciwość, z jaką przeprowadził badania nad chorobą mego syna, kierując się spokojem własnego sumienia i poświęcając wiele sił naukowemu przedstawieniu całej sprawy.
Pragnę zapewnić każdego sceptyka lub niewierzącego, każdego, kto mógłby mnie podejrzewać o przesadną emfazę w opisie niezwykłości uzdrowienia mego syna, że istnieją dane obiektywne i medyczne, akta wyjaśniające i potwierdzające powagę stanu Mattea, ogromne komplikacje wynikłe z choroby początkowej, już samej w sobie straszliwej, gwałtowność i nieodwracalność uszkodzeń, które w końcu dziecko “cudownie”, bez żadnych śladów przezwyciężyło.
Są także fragmenty świadectwa ordynatora oddziału reanimacji, doktora Paola De Vivo, który razem ze swoim zespołem, po ciężkim kryzysie Mattea w drugim dniu hospitalizacji, wiedząc, że rokowanie jest niepomyślne, że wróży zgon, angażował nieustannie wszystkie swe siły zawodowe, uczuciowe i duchowe, byleby dziecko prowadziło walkę ze śmiercią.
Są ponadto relacje Anny Raffaelli Clemente i Angeli Frattaruolo, pielęgniarek z oddziału reanimacji, obecnych przy tragedii z 21 stycznia, kiedy Matteo już nas opuszczał i kiedy zespół lekarski, po wielu godzinach nieprzerwanych prób reanimacji, widząc nieuchronność stanu mojego dziecka, skłaniał się – jak to uczyniłby każdy – do złożenia broni.
W dniach, które nastąpiły po przebudzeniu się mojego dziecka, często rozmawiałam z Angelą o niezwykłości tego, co się stało, i uderzyła mnie cudowna postawa tej łagodnej matki rodziny, pracownika służby zdrowia z długim doświadczeniem, a zarazem osoby głęboko wierzącej, która z wielkim wzruszeniem powtarzała mi wciąż, że widziała mego syna zmarłego i przywróconego do życia w wyniku niewyjaśnionych zdarzeń.
Dziękuję Angeli za to, że opowiedziała mi o swoich przeżyciach, lecz przede wszystkim dziękuję za to, że kroczy szczególną drogą wiary, która pozwoliła jej z miłością trwać przy Matteo w najdramatyczniejszych chwilach jego okropnej przygody, z tą miłością, o jaką prosił Ojciec Pio, by otaczać nią chorych. Wszystkie pielęgniarki z oddziału reanimacyjnego, a później z oddziału pediatrycznego okazywały wobec Mattea postawę godną pochwały, lecz to Angela pomogła mojemu synkowi, kiedy o siódmej rano 21 stycznia, wychodząc ze wstrząsu, przez parę chwil rozglądał się wokoło zalękniony, być może szukając mnie.
Ja w tym czasie rozpaczliwie błagałam Boga, żeby podał mu pomocną rękę zamiast mnie. I anioł zastąpił mnie, pocieszając go, zanim nastąpiła tragedia i zaraz po cudzie.
Pragnęłam też dołączyć parę zdań wziętych ze świadectw biegłych ab inspectione, lekarzy i teologów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, ponieważ wszystkie te dokumenty zostały obecnie opublikowane.
Wszystkie te relacje, razem z innymi relacjami lekarzy i nielekarzy, towarzyszyły naszym zeznaniom 11 czerwca 2000 r. podczas procesu diecezjalnego w Manfredonii, który zakończył się 17 października tegoż roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ekspert o Starship: loty, podczas których nie wszystko się udaje, są często cenniejsze niż sukcesy
Uszkodzenia genetyczne spowodowane używaniem konopi mogą być przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ten widok zapiera dech w piersiach, choć jestem przecież przyzwyczajony do oglądania takich rzeczy.
Meteoryty zazwyczaj znajdowane są na pustyniach albo terenach polarnych.