19. Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię tak, że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem.Wszystkie istoty, w których nozdrzach było ożywiające tchnienie życia, wszystkie, które żyły na lądzie, zginęły (7,22). Ballard wykrył, że zginęły także istoty wodne – znalazł skamieniałe słodkowodne skorupiaki, które nie potrafiły ad hoc przystosować się do życia w obecnie słonych wodach Morza Czarnego.
Hipoteza Pitmana i Ryana ma jeszcze jedną zaletę: pozwala wyjaśnić, dlaczego pamięć o potopie przetrwała zarówno w Biblii, jak i w mitach greckich, starohinduskich i w babilońskim podaniu o Gilgameszu. Ukształtowanie tamtego terenu sprawiło, że ucieczka z miejsca klęski była możliwa tylko w tych kierunkach: ku Indiom lub ku Azji Mniejszej.
Fakt, iż biblijna opowieść znalazła swe potwierdzenie dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod naukowych, cieszy oczywiście, powinniśmy jednak rozumieć, że dla naszych rozważań i samego kształtu wiary jest on bez znaczenia. Dzięki odkryciom i teoretycznemu modelowi zbudowanemu w oparciu o nie, możemy teraz lepiej uzmysłowić sobie charakter i rozmiary owych pradawnych wydarzeń, ale wartość tego opowiadania pozostałaby niezmieniona nawet wtedy, gdyby mówiło ono o zdarzeniu całkowicie zmyślonym. Znowu bowiem nie chodzi tu o kronikę wydarzeń, ale o ich wymiar duchowy. Ta opowieść, podobnie jak pozostałe: o stworzeniu, upadku, zbrodni Kaina... ma także charakter paradygmatyczny. Przynosi obraz pewnego niezmiennego wzorca, który Stwórca „wmontował” w ludzki świat. Tego wzorca szukamy rozważając detale opowieści, bowiem zamiar Pana trwa na wieki, zamysły Jego serca – poprzez pokolenia (Ps 33,11).
17. A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię.Wody Wielkiej Otchłani zalewały ziemię przez blisko pół roku, ale deszcz – ten znak aktywnego działania Boga [
1] – padał jedynie przez czterdzieści dni. To ważny szczegół, który od sugestywnego opisu wydarzeń kieruje naszą myśl ku ich nadrzędnemu sensowi. Liczba czterdziestu jednostek czasowych – mogą to być dni, lata, miesiące (w zależności od tego, co podpowiada kontekst opowieści) – symbolizuje czas dokonany, zamknięty, czas o odrębnym, swoistym charakterze, potrzebny i przeznaczony na to, by dokonał się jakiś istotny proces, jakaś ważna przemiana. Przy czym zawsze chodzi tu o metamorfozę wewnętrzną, o operację w przestrzeni ducha. Tak odczytując symbol czterdziestu dni, dowiadujemy się, że choć rozpętane żywioły, podlegając normalnym prawom dynamiki, długo jeszcze nie mogły się uciszyć, to Boży zamiar dawno został osiągnięty.
23. I tak Bóg wygubił doszczętnie wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła, zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego;Z całej licznej społeczności pozostał tylko Noe i jego rodzina, z całego bogactwa przyrody ożywionej tylko to, co z nim było w arce. Wody potopu dokonały więc obmycia świata i ludzkości – jakkolwiek brutalny był to zabieg – z całej jej nieprawości i moralnego zła, a także przerwały konsekwentny proces oddalania się jej od Boga. Ludzkość, która ocalała z kataklizmu – to nic, że można ją było policzyć na palcach – była już inna. Była wobec Boga prawa. Co więcej, była „wypróbowana” w swej woli trwania przy Panu. To budziło uzasadnione nadzieje na to, że coś się tu radykalnie i na trwałe zmieni.
___________________
[1] W rozdz. 38 (w. 25-29) Księgi Hioba Bóg dokonuje autoprezentacji mówiąc m.in. o sobie: Kto kopał kanały ulewie lub drogę chmurze ze grzmotem, by padał deszcz na pustkowiu, w pustyni zupełnie bezludnej... A kto z rodził krople rosy? Z czyjego łona lód wyszedł? W słowach tych kryje się przekonanie, że Bóg starannie opiekuje się światem, drobiazgowo ustalając scenariusz zjawisk przyrody: sam „własnoręcznie” kopie kanały ulewie, by deszcz mógł spaść na ziemię.Fragment książki "Wszechświat Jenny", wydanej przez
Wydawnictwo WAM
Książkę można kupić w księgarni Wydawnictwa: http://ksiazki.wydawnictwowam.pl/